Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka
Forum jest moderowane o różnych porach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przeczytane u Michalkiewicza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna -> Forum Głubczycka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Pon 12:24, 23 Kwi 2007    Temat postu: Przeczytane u Michalkiewicza

Przy odrabianiu zaległości natknołem siuę na artykuł Pana Redaktora Stanisława o treści:michalkiewicz Jesteś w dziale: Strona główna » Teksty » Adolf Hitler – patron UE





Adolf Hitler – patron Unii Europejskiej

Komentarz · tygodnik „Najwyższy Czas!” · 31 marca 2007 | [link widoczny dla zalogowanych]



Jeśli ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości, czy Unia Europejska w kształcie nadanym jej przez socjalistyczny internacjonał stanowi kontynuację Tysiącletniej Rzeszy, zaprojektowanej przez Adolfa Hitlera, to po wyroku wydanym przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu musi się ich ostatecznie pozbyć.

Cóż bowiem zrobił Trybunał? Ukarał Polskę za uratowanie życia dziecku przez zatrudnionych przez państwo lekarzy. Być może lekarze ci uratowali życie Julii – córce pani Alicji Tysiąc – wskutek lenistwa, a nie świadomego oporu przed dzieciobójstwem, ale przecież i Trybunał tych motywów nie badał, więc nie ma pewności, że i lekarze mogli przyjąć taktykę cunctando rem restituere (ratować sytuację zwlekaniem), kierując się względami zasadniczymi.

Zresztą – czy ważniejsze są motywy, dla których ktoś ratuje życie innemu, czy sam fakt? Na przykład, w czasie okupacji niektóre osoby ratowały życie Żydom za pieniądze, ale inne – z pobudek ideowych, albo nawet snobistycznych; np. mężczyzna chciał zaimponować ukochanej odwagą i pogardą śmierci – ale z punktu widzenia uratowanego nie ma to większego znaczenia. Żyje – i tyle, a czy uniknął śmierci, bo ktoś chciał komuś zaimponować, albo został wychowany w poszanowaniu dla zasad – to rzecz z jego punktu widzenia drugorzędna.

Ale Trybunał nie przyjął punktu widzenia uratowanej Julii, tylko punkt widzenia jej matki – dodatkowo podpuszczonej przez działaczki organizacji na rzecz dzieciobójstwa, brzydkie kobiety o wypryskach zjełczałego tłuszczu na otyłych twarzach – i uznał uratowanie życia dziecku za czyn naganny. Inaczej tego wyroku objaśnić się nie da; w przeciwnym razie nie odważyłby się nałożyć na Polskę kary 25 tys euro.

Jest to wyrok precedensowy, bo dotychczas w tradycji europejskiej, przynajmniej tej chlubnej, uratowanie komuś życia, a zwłaszcza uratowanie życia dziecku, uchodziło za czyn szlachetny. Tym precedensowym orzeczeniem Trybunał – jak na ironię! – „Praw Człowieka” w Strasburgu położył, a właściwie odnowił fundament tradycji położony w swoim czasie właśnie przez Adolfa Hitlera.

Bo Adolf Hitler, kontynuując tak zwany postępowy nurt europejskiego myślenia, a więc nurt nie hamowany żadnymi „nieracjonalnymi” zasadami uznał, że jedni ludzie mają prawo do życia, a inni – niekoniecznie, jeśli tylko staną tym pierwszym na zawadzie. Wtedy nadczłowieki mogą tę przeszkodę usunąć razem z osobą, która ją stwarza.

Wyrok Trybunału w Strasburgu tę zasadę w całej rozciagłości potwierdza, różniąc się od Adolfa Hitlera jedynie w określeniu katalogu osób, których prawo do życia nie jest oczywiste.

Jak wiadomo, Adolf Hitler uważał, że ograniczone prawo do życia mają m.in. Żydzi i osoby nieuleczalnie chore. Jeśli chodzi o Żydów, to dzisiaj wysunęli się oni do pierwszego szeregu nadczłowieków, a osoby nieuleczalnie chore nadal, a właściwie nie tyle „nadal”, co znowu utraciły prawo do życia. Nasilająca się w państwach UE propaganda eutanazji, której próbuje się jeszcze opierać Kościół katolicki, jest niepodważalnym tego dowodem.

Przyczyną jest jedna z tzw. socjalistycznych zdobyczy w postaci przymusowych ubezpieczeń społecznych. „Póki gonił zające”, tzn, póki ubezpieczenia te nie przyniosły rezultatu w postaci postarzenia społeczeństw – nadczłowieki mogły jeszcze ciągnąć z nich zyski. Kiedy jednak – zgodnie z teorią noblisty Gary`ego Stanleya Beckera – pojawiła się nadreprezentacja starców-wampirów, a do interesu trzeba by dokladać, nadczłowieki odkryły jedno z najważniejszych „praw człowieka” – „prawo do dobrej śmierci”, czyli eutanazję.

Przemawiają za nią – jakże by inaczej – „względy społeczne”, bo kto to widział, żeby nadczłowieki nie mogły z podczłowieków wycisnąć wszystkiego, łącznie z mydłem, jakie można zrobić ze zjełczałego ludzkiego tłuszczu?

Nadczłowieki dziś się oczywiście wycwaniły i same wysuwają się na plan pierwszy tylko w wyjątkowych przypadkach, do działań rutynowych wypychając grupy kuszone przywilejem; np. „kobiety” i pederastów. „Kobiety” nadczłowieki kuszą przyznaniem władzy samodzielnego decydowania o życiu lub śmierci własnych dzieci, a pederastów – możliwością narzucenia wszystkim swoich preferencji, co stwarza szansę obfitości partnerów i braku ryzyka.

Uzasadnieniem obydwu przywilejów jest szamaństwo, którego istota polega na przekonaniu, iż rzeczywistość zmienia się pod wpływem zaklęć. Jeśli, dajmy na to, nazwę dziecko „płodem” lub „zygotą”, to przestaje ono być istotą ludzką, przekształcając się w rodzaj rzeczy. Jeśli przegłosuję, że pederastia nie jest zboczeniem – to nie jest. Jest to oczywiście absurd, ale co z tego jeśli w jego propagowanie kierujący Unią Europejską faszyści przeznaczają na propagandę szamaństwa ogromne sumy?

Propagatorzy szamaństwa, wobec jawnego szkodnictwa dla rodzaju ludzkiego, powinni być usuwani właśnie „ze względów społecznych”, ale problem w tym, że przeciwnicy faszyzmu takich względów nie uznają, podobnie zresztą, jak szamaństwa. Ich bezpieczeństwo wisi na tej cienkiej nitce, więc już choćby ze względu na interees osobisty nie powinni życzyć sobie powszechnego zwycięstwa faszystowskich idei, którym służą. Czy zresztą i Trybunał nie zawahałby się przed wymierzeniem kary, gdyby chodziło o dziecko żydowskie?

Ale to przecież tylko przypadek, że dzisiaj w oczach faszystów, za nadczłowieków uchodzą Żydzi, a w kolejce czekają już pederaści. Faszystom może się zawsze odmienić, a co wtedy zrobi żydokomuna, stręcząca nam dziś Unię Europejską z jej „standardami”? Co zrobią pederaści, którzy teraz lekkomyślnie się „ujawniają”?

Piszę ten felieton w Madrycie, gdzie pod rządami Józefa Zapatero, co znaczy po prostu Szewca, po 70 latach, od wojny domowej, objawia się właśnie reakcja „republikańska”, tzn – m.in. komunistyczna. Dziennik „Metro”, z taką samą winietą, jak w Warszawie, przy pomocy którego nadczłowieki obrzygują dzisiaj Europę, informuje właśnie o nadaniu przez hiszpański rząd obywatelstwa dla Polaków uczestniczących w wojnie domowej w brygadach międzynarodowych, bo przez „ultraprawicowy” polski rząd są oni dziś „dyskryminowani” i „prześladowani”.

Jak wiadomo, „Dąbrowszczacy”, podobnie zresztą jak Żydzi, w ogromnej wiekszości zasilili po wojnie UB, wykazując się wobec swoich ofiar wyrafinowanym okrucieństwem. Dzisiaj nie wiadomo, czy któryś z nich w ogóle żyje, więc hiszpański rząd niczym nie ryzykuje, poza oczywiście nawiązaniem do „bohaterów”, o których zachowaniu w Polsce żaden Hiszpan nic nie wie.

Zresztą nie chodzi o to, tylko o tę reakcję; skoro po 70 latach możliwa jest republikańska, to możliwa jest i hitlerowska, zwłaszcza, że droga została przez strasburski Trybunał utorowana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ala
supergość



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Pon 13:03, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Zgoda na Michałkiewicza, zdaniem wielu lepszy niż Adam z Gazety. Mam nadzieję Samuell żywo zaoponuje. :lol:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Pią 18:53, 01 Cze 2007    Temat postu: c.d.z Michalkiewicza

W ostatnia sobotę i niedzielę Platforma Obywatelska urządziła sobie konferencję programową. Tak naprawdę chodziło o to, żeby dać odpór inicjatywie Aleksandra Kwaśniewskiego, który razem z Lechem Wałęsą i Andrzejem Olechowskim wystartował z Ruchem na Rzecz Demokracji, ale oczywiście nie wypadało tego głośno mówić, bo Ruch na Rzecz Demokracji głosi ten sam program, co i Platforma: odsunąć Kaczyńskich od władzy i zająć ich miejsce.

Ale przecież takiego programu nie wypada głosić, zwłaszcza na konferencji, toteż trzeba było na użytek tak zwanego elektoratu wymyślić jakieś bajki. I tak Platforma Obywatelska ogłosiła między innymi, że stworzy system zachęt dla emigrantów, żeby powrócili do Polski.

Warto wobec tego przypomnieć, że Platforma Obywatelska w czerwcu 2003 roku, kiedy to wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim stręczyła nam przyłączenie do Unii Europejskiej, właśnie z możliwości wyjazdu z Polski do pracy w Europie Zachodniej uczyniła główną atrakcję wejścia do Unii.

Gdyby więc ludzie, a zwłaszcza zwolennicy Platformy Obywatelskiej mieli dobrą pamięć i w dodatku długą, mogliby zapytać, jak to możliwe, że cztery lata temu emigracja zarobkowa z Polski była dobra, a teraz jest zła? Na szczęście nikt o to nie zapyta, bo kto by tam pamiętał, co było dobre cztery lata temu?

Dzięki temu Platforma Obywatelska ma do zaoferowania bajkę o potrzebie sprowadzenia emigrantów z powrotem do kraju. Oczywiście jest to bajka na krótki dystans, bo jak tylko w roku 2009 trzeba będzie znowu zaagitować Polaków do zgody na przyjęcie konstytucji Unii Europejskiej, to Platforma nam powie, że jak przyjmiemy konstytucję, to będziemy mogli wyjeżdżać do pracy do każdej prowincji Eurosojuza. No a potem znów będzie lamentować, ze już tyle milionów wyjechało i w związku z tym trzeba stworzyć system zachęt, żeby... i tak dalej.

Jak widać, można stosować tę metodę aż do końca świata, a to właśnie dzięki temu, że ludzie maja dobra pamięć, ale krótką. Jeśli nie pamiętają, co było przed czterema laty, to jakże mają pamiętać to, co wydarzyło się w 1976 roku?

Bo 10 lutego 1976 roku Sejm uchwalił zmianę konstytucji, polegającą m.in. na umieszczeniu tam zapisu mówiącego o „przewodniej sile”, jaką „w budowie socjalizmu” miała być Polska Zjednoczona Partia Robotnicza oraz wpisaniu do konstytucji przyjaźni ze Związkiem Radzieckim.

Zanim to nastąpiło, wiele środowisk podniosło protesty, wskazując, że wpisanie do konstytucji przyjaźni z jakimś państwem prowadzi do dalszego ograniczenia suwerenności Polski. Jak napisał Boy-Żeleński, „w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz”. Jeśli zgodnie ze swoją konstytucją Polska musiałaby przyjaźnić się ze Związkiem Radzieckim, to Związek Radziecki mógłby stawiać Polsce coraz to nowe i coraz to cięższe warunki tej przyjaźni, no a Polska musiałaby je spełniać.

Oczywiście wszystkie te protesty partia puściła mimo uszu, a Sejm uchwalił zmianę konstytucji prawie jednogłośnie, bo tylko poseł Stanisław Stomma odważył się wstrzymać od głosu. Reszta głosowała za formalnym ograniczeniem suwerenności własnego państwa.

Więc chociaż nie liczę na specjalny rezonans w tak zwanych elitach politycznych, bo te gotowe są sprzedać nie tylko majątek, ale i całą ojczyznę za obietnicę posady w Eurokołchozie, przypominam o tamtych wydarzeniach. Wtedy chodziło tylko o wpisanie do konstytucji przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, podczas gdy dzisiaj stoimy w obliczu decyzji znacznie poważniejszej.

Niemcy w Deklaracji Berlińskiej nakazały wszystkim państwom Eurosojuza przyjęcie konstytucji Unii Europejskiej najpóźniej w 2009 roku. Warto w takim razie przypomnieć art. 1 części I tej konstytucji. Głosi on , że „zainspirowana wolą obywateli i państw Europy (…) niniejsza konstytucja ustanawia Unię Europejską, której państwa członkowskie przyznają kompetencje do osiągnięcia ich wspólnych celów”.

Jest oczywiste, że idzie to znacznie dalej, niż art. 6 konstytucji z 1976 roku, gdzie wpisano tylko przyjaźń ze Związkiem Radzieckim, a nie przyłączenie Polski do Związku Radzieckiego. Teraz natomiast chodzi o formalne przyłączenie Polski do Związku Ra… to jest pardon – do Unii Europejskiej, która ma być odtąd nowym państwem o własnych kompetencjach, z własnym ministrem spraw zagranicznych i tak dalej.

Tymczasem były premier rządu Prawa i Sprawiedliwości, dzisiaj piastujący posadę w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, chwali Platformę Obywatelską, że w sprawie Unii Europejskiej porzuciła wszelkie wahania i wątpliwości. Przyłączenie Polski do Unii Europejskiej jest jak prawo grawitacji – powiada pan Kazimierz Marcinkiewicz.

Z uwagi na stosunkowo młody wiek może on nie pamiętać, że w 1976 roku partyjniacy podobnie uzasadniali wpisanie do konstytucji przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. Oczywiście nie mówili o prawie grawitacji, tylko o nieubłaganych prawach dziejowych, z których wynika konieczność ściślejszej integracji wspólnoty socjalistycznej.

Pan Kazimierz Marcinkiewicz woli prawo grawitacji. Niech mu będzie na zdrowie, bo przecież zrzeczenie się suwerenności własnego państwa jakoś uzasadnić trzeba – jak nie prawami dziejowymi, to przynajmniej grawitacją.

W Sodomie i Gomorze nie znalazło się nawet dziesięciu porządnych ludzi. W Sejmie w 1976 roku zaledwie jeden Stanisław Stomma odważył się nie głosować za zmianą konstytucji, chociaż nie odważył się już głosować przeciw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malkontent
gość



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 22:42, 01 Cze 2007    Temat postu:

Mimo wszystko podoba mi się Michałkiewicz. :oops:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Pią 6:06, 20 Lip 2007    Temat postu:

Dno pierwsze, drugie i trzecie

Komentarz · tygodnik „Najwyższy Czas!” · 2007-07-20 | [link widoczny dla zalogowanych]



„Owóż nieprzewidziany wypadek” – głosiło słynne proroctwo świętej Brygidy, cytowane w „Potopie” przez faworyta znienawidzonego Romana Giertycha, Henryka Sienkiewicza, który teraz na pewno zostanie zbojkotowany przez cały Jasnogród, a kto wie – może Centrum Szymona Wiesenthala zażąda spalenia wszystkich jego książek?

Zniewalającej potędze takiego żądania niepodobna się oprzeć, toteż nic dziwnego, że kiedy tylko rabin Marvin Hier kazał wyrzucić ojca Tadeusza Rydzyka z Radia Maryja do ciemności zewnętrznych, zaraz trzódka „intektualistów” czasu wojny, na widok wypaczania Ewangelii przez toruńskiego redemptorystę, który w dodatku nie wykazuje nakazanego respektu wobec „braci Żydów” – też na niego doniosła.

Ojciec Tadeusz Rydzyk nie jest jedynym duchownym, którego oskarżono o sprzeniewierzenie się zasadom wiary Chrystusowej. W swoim czasie uczynił to także biskup Czesław Kaczmarek, a w każdym razie tak twierdził Urząd Bezpieczństwa. Toteż Tadeusz Mazowiecki, na którego „postawę służebną”, jak się okazuje, można liczyć w każdym czasie i w każdym ustroju, pryncypialnie biskupa potępił, podobnie jak dzisiaj – ojca Tadeusza Rydzyka.

Wprawdzie Urząd Bezpieczeństwa z ul. Koszykowej w Warszawie przeniósł się aż do Los Angeles, ale pewni „intelektualiści” mają specjalnego nosa i zawsze go wyczują. Czyżby po zapachu czosnku?

Zresztą mniejsza o mechanizm tego tropizmu, bo oto proroctwo świętej Brygidy na naszych oczach zaczyna się sprawdzać. Wskazuje na to zadziwiająca seria „nieprzewidzianych wypadków”, których zbieżność w czasie mogłaby być przypadkowa, gdyby nie przestroga, jakiej udziela nam z zaświatów Janusz Szpotański”: „byłby to przypadek rzadki, a czy w ogóle są przypadki?”.

Bo właśnie kiedy stało się wiadome, że Andrzej Lepper umknął spod gilotyny, jak z irytacją stwierdził potem pan premier – i zaraz po zakończeniu jasnogórskiej pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, w której nabożnie uczestniczył pan premier wraz z dwoma koalicyjnymi wicepremierami, tygodnik „Wprost” przedstawił taśmy z nagranymi wypowiedziami, jakie ojciec Rydzyk miał wygłosić do studentów WSKSiM w Toruniu, z prośbą, by nie wynosili tego na zewnątrz.

Niestety niektórzy studenci snobują się na dżentelmenów, a wiadomo, że za sprawą Adama Michnika w środowisku dżentelmenów wytworzyła się nowa świecka tradycja sekretnego nagrywania rozmów i przemówień.

Jak te taśmy dotarły do „Wprost” – tego nikt nie wie, ale bo też nie na darmo razwiedka założyła ten tygodnik w najczarniejszym okresie stanu wojennego (pierwszy numer – 5 grudnia 1982 r.), wysuwając na stanowisko redaktora naczelnego tajnego współpracownika SB o szlachetnym pseudonimie „Rycerz”. Obecnie tygodnik ma profil – jakże by inaczej! – „konserwatywno–liberalny”, bo też i razwiedka się konserwuje, ma się rozumieć – spirytusem, a zarazem – liberalizuje, jak to w Mitteleuropie.

Merdia wykazały świadomą dyscyplinę, jak za komuny, jęcząc ze zgrozy jednym głosem na epitet „czarownico”, a zwłaszcza – na stwierdzenie, iż prezydent Kaczyński ulega „lobby żydowskiemu”. Jak wiadomo, nic tak nie gorszy jak prawda, toteż każdy szanujący się dziennikarz, a zwłaszcza – publicysta „judeochrześcijański” – prędzej udławi się własną śliną, niż wymówi takie słowa. „Każdy kraj ma gestapo” – przestrzegał Gałczyński, a cóż dopiero kraj, w którym i Niemcy i Centrum Wiesenthala, postanowiły przejść na ręczne sterowanie? I pan red. Sakiewicz między takimi prorokami? A to dopiero obciach!

Wspominałem o tym na początku roku, no a teraz, „koń jaki jest” – chyba każdy widzi? Okazuje się, że tajniacy z CBA, tropiący kandydatów na łapowników (jeden, nawiasem mówiąc – też tajniak) musieli być od samego początku tropieni przez jakichś innych tajniaków. Ich szef w kulminacyjnym momencie zdecydował się na przerwanie akcji CBA, ostrzegając pana Andrzeja, a prawdopodobnie i pana Rybę, wskutek czego pan Andrzej umknął „spod gilotyny”.

Pan Mariusz Kamiński na konferencji prasowej otrąbił „sukces”, bo cóż innego miał powiedzieć, ale cóż to za sukces, skoro nie wie nawet, kto go prowadził na długiej smyczy? Ręczne sterowanie Polską w wydaniu niemieckim, zwłaszcza przy strategicznym partnerstwie z Rosją, to nie żarty i przy całym współczuciu, na jakie pan Kamiński w tej sytuacji zasługuje, niepodobna nie przypomnieć mu przestrogi Tuwima: „niech się nigdy na Konia nie porywa Kucyk!”.

Bo oto zanim jeszcze otrąbiono „sukces”, już dziennik „Dziennik” opisał „drugie dno” sprawy pana Andrzeja na podstawie materiałów do których „dotarł”. Dlaczego akurat on „dotarł”, do materiałów do których jakoś nie mogły „dotrzeć” państwowe służby?

Ano, to musi być właśnie ta sławna tajemnica dziennikarska, którą najwyraźniej posiadło wydawnictwo Axela Springera. Czy ta tajemnica nie jest aby „trzecim dnem” sprawy pana Andrzeja? Cóż to za razwiedka tak buszuje po Polsce, tropiąc naszych tajniaków z CBA i jednym telefonem niwecząc ich półroczny mozół. Czy pan minister–koordynator ma o niej jakieś wiadomości, czy też, podobnie jak i my wszyscy, musi „zachodzić w um z Podgornym Kolą”?

Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było – przekonywał jeden z bohaterów „Przygód dobrego wojaka Szwejka”. Ważniejsze, a i ciekawe są też rezultaty. Oto po zdymisjonowaniu pana Andrzeja i deklaracji, że Samoobrona „wyjdzie z koalicji”, Monika Olejnik niemal nie przytuliła byłego wicepremiera do kształtnej piersi a wśród partii opozycyjnych zapanowało zrozumiałe ożywienie.

Nie na długo jednak, bo Samoobrona, czując ciężar odpowiedzialności za Polskę, w koalicji jednak pozostała „warunkowo”. Nie tylko politycy opozycji, ale i kibicujący im dziennikarze nie potrafili ukryć zawodu i irytacji, czyniąc panu Andrzejowi rachunek sumienia pod kątem „honoru”.

Kres położył temu dopiero „Dziennik” pokazując „drugie dno” i podając właściwy ton, dzięki czemu pan Andrzej jednym susem znalazł się obok Barbary Blidy, jeszcze nie jako santo subito, bo tajniacy z CBA może i coś podsłuchali, ale jako ofiara reżymu. W takiej sytuacji przekomarzania, to znaczy – przesilenie rządowe może przerodzić się w stan permanentny, chociaż formalnie żadnej „destabilizacji państwa”, a nawet rządu, nie będzie.

Tymczasem – jeśli donosy na ojca Rydzyka odniosą zamierzony skutek – Radio Maryja może zostać spacyfikowane i Polacy sprzeciwiający się rezygnacji z suwerenności państwowej poprzez przyjęcie Traktatu Reformującego, nie będą mieli nawet gdzie jęknąć, zwłaszcza, że „judeochrześcijanie” i europejsy bezbożne pod dyrekcją razwiedek zintegrowanych, będą wyśpiewywać „Odę do radości” na przemian z „Międzynarodówką”.

„Owóż nieprzewidziany wypadek” – głosiło słynne proroctwo św. Brygidy. Nieprzewidziany?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Pią 6:33, 20 Lip 2007    Temat postu:

michalkiewicz Jesteś w dziale: Strona główna » Teksty » Złocą rogi?





Złocą rogi?

Komentarz · tygodnik „Nasza Polska” · 2007-07-17 | [link widoczny dla zalogowanych]



W „Cyberiadzie” Stanisława Lema jest bajka o trzech elektrycerzach, którzy próbowali opanować planetę Kryonidów – istot zbudowanych z lodu, które mogły istnieć tylko w przeraźliwym mrozie, bliskim zera absolutnego.

Elektrycerz Kwarcowy bez trudu poradził sobie z bohaterami Kryonidów i kiedy wydawało się, że wszystko jest stracone, przed straszliwym napastnikiem pojawił się największy mędrzec Kryonidów, Baryon Lodousty, który najpierw pokazał mu dwa palce, potem jeden, a wreszcie palec włożony w kółko uczynione z drugiego palca. Zdziwił się Kwarcowy, co by to miało znaczyć, a od tego rozmyślania tak się rozgrzał, że roztopił lodową powłokę planety i zniknął w otchłani.

Mędrzec wypytywany, co miały znaczyć owe znaki wyjaśnił, że dwa palce oznaczały, iż jest ich dwóch. Jeden – że wkrótce zostanie tylko jeden, bo drugi wpadnie w otchłań. – Jakże mogłeś ostrzegać w ten sposób naszego wroga – oburzyli się Kryonidzi. – Co by się stało, gdyby cię zrozumiał? Mędrzec wyjaśnił, że wcale się tego nie obawiał, bo szukać łupu u Kryonidów, których klejnoty wyparowują w normalnej temperaturze, mógłby tylko głupiec.

Tak to do pokonania nawet wielkiej siły wystarczy wykorzystać słabostkę siłacza. W „Bajce o trzech maszynach opowiadających króla Genialona” wielki konstruktor Trurl mówi, że mądrość również można pokonać. Wystarczy tylko znaleźć punkt oparcia w postaci głupoty.

„Widząc, że wieńce kładą, że mu rogi złocą, pysznił się tłusty baran, sam nie wiedział o co. Aż gdy postrzegł oprawcę, a ten powróz bierze, aby go poniewolnie ciągnął ku ofierze – poznał swój błąd” – pisze w bajce „Baran dany na ofiarę” ksiądz biskup Ignacy Krasicki. Rzeczywiście – w czasach starożytnych zwierzętom przeznaczonym na ofiarę złocono rogi.

Jeszcze tego samego dnia, kiedy premier Jarosław Kaczyński uczestnicząc w pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę wyraził solidarność z reprezentowaną tam, znaczną częścią swego zaplecza politycznego, tygodnik „Wprost” zapowiedział publikację taśm z nagranych wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka do grona studentów. W tych wypowiedziach miał obrazić panią prezydentową Marię Kaczyńską, nazywając ja „czarownicą”.

Przy dzisiejszych technikach dźwiękowych nagrać można wszystko, ale powiedzmy, że rzecz jest autentyczna. Z punktu widzenia prawnego nie jest to zniesławienie, chyba, że ktoś wierzy w czary. Nie jest to też obraza, bo kodeks karny wymaga, aby obraźliwy epitet był wypowiedziany w obecności osoby, do której był skierowany, albo wypowiedziany publicznie, a przynajmniej w zamiarze, by obraźliwy epitet dotarł do adresata.

Tymczasem „Wprost” przyznaje, że wypowiedź miała miejsce na zamkniętym spotkaniu, a ojciec Rydzyk prosił ponadto uczestników, żeby niczego stamtąd nie wynosili na zewnątrz. Mamy zatem do czynienia w krytyką dopuszczalną w ramach wolności słowa. Dlaczego zatem akurat w dniu, w którym premier uczestniczy w spotkaniu Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze, „Wprost” robi z tego wydarzenie które ma wstrząsnąć fundamentami sceny politycznej, a inne media to podchwytują?

Uważam tygodnik „Wprost” za odkrywkę tej części razwiedki, która w 1993 roku poszła na kolaborację w prezydentem Lechem Wałęsą. Warto w związku z tym postawić pytanie, czy konstytucyjne władze państwowe panują nad razwiedką, czy po staremu, robi ona co chce, Bóg wie, komu służąc i w ramach tej służby próbując wpływać na polityczną scenę, tym razem wykorzystując pewną drażliwość pana prezydenta na punkcie własnego prestiżu i prestiżu własnej rodziny.

Nietrudno bowiem zauważyć, że celem tej akcji ma być odcięcie prezydenta od części zaplecza politycznego, dzięki której został prezydentem. Pamiętamy chyba przecież, że o zwycięstwie Lecha Kaczyńskiego w roku 2005 zdecydowało poparcie Radia Maryja, którego efekt oceniam na co najmniej 10% głosów. Czy razwiedka, za której odkrywkę uważam tygodnik „Wprost”, działa w tym kierunku z własnej inicjatywy, powodowana chęcią podłączenia się do historycznego kompromisu „Chamów” z „Żydami” w ramach Lewicy i Demokratów, czy też wykonuje zadanie zlecone przez Wielkiego Brata, który od stycznia przeszedł w Polsce na ręczne sterowanie – to wymagałoby wyjaśnienia.

Nie ulega natomiast wątpliwości, że skuteczne przejście na ręczne sterowanie polityczną sceną w Polsce wymaga eliminacji Radia Maryja, które w 2005 roku udowodniło siłę swego wpływu. Pierwszym krokiem do takiej eliminacji, a przynajmniej – do zneutralizowania toruńskiej rozgłośni, jest wbicie klina między Radio Maryja a rządzącą koalicję. Najwyraźniej razwiedka za najsłabsze ogniwo w tym łańcuchu uznała pana prezydenta, który zarówno własnym postępowaniem, a zwłaszcza tolerowaniem inicjatyw politycznych pani prezydentowej, mógł w tej części swego zaplecza politycznego wzbudzić konsternację, a nawet rozgoryczenie, któremu dał wyraz ojciec Tadeusz Rydzyk.

Przyszłość pokaże, czy rachuby razwiedki i tych, którzy wyznaczają jej zadania, albo tylko kibicują, były trafne, czy nie – czy pan prezydent zorientuje się, że „Wprost” próbuje złocić mu rogi, czy też interweniować będzie musiał pan premier, najwyraźniej bardziej spostrzegawczy.


Stanisław Michalkiewicz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Metalica




Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 11:22, 20 Lip 2007    Temat postu:

Wyrazy wdzięczności za Michałkiewicza.
Nie zawsze mamy okazję poczytać tak dobre teksty, to dzięki Tobie poznajemy inną optykę niż ta codzienna, polsatowsko-tvnowska. Inna niż ta z wprost czy też z wybiórczej, (nie dziw się, że małe litery- jakie media takie litery!)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
##Hamer##
Reaktywista



Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: tutejszy

PostWysłany: Pią 19:48, 20 Lip 2007    Temat postu:

Moim zdaniem to spiskowa teoria dziejów i dobrze się stało, że poznaliśmy prawdziwe, zakłamane oblicze rydzyka ( piszę z małej litery, bo jest tego wart). Ten pan twierdzi, że tylko to co on mówi i mysli to najczystsza prawda. Dzięki tej właśnie prawdzie udało mu się otumanić większość polskich emerytów, którzy myslą, że za pieniądze wysłane na konto jego fundacji dostaną się tylnymi drzwiami do nieba. Przypomnijcie sobie podobne przypadki, które miały miejsce w USA. Tam na szczęśćie sądy rozprawiły się z takimi oszustami.
Zdaję sobie jednak sprawę, że toczy się walka o władzę i żal mi kaczorów, że wszyscy tak na nich plują, ale chcieli "oczyścić" to państwo i widać z tego,że chyba im się nie uda. Jeszcze raz powtarzam POWYŻSZY TEXT TO TYPOWY PRZYKŁAD SPISKOWEJ TEORII DZIEJÓW.
Pozdro dla realistów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
007
Superreaktywista



Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: prawie opolanin

PostWysłany: Pią 22:16, 20 Lip 2007    Temat postu:

Ojca Dyrektora to ja mam...
Tylko zastanawia mnie ten ciągły atak na to radio. Ja RM nie słucham i mam się dobrze. Co wam przeszkadza w NIE słuchaniu tego Radia? Przerzucasz na Zetkę i spoko!
Co mnie obchodzi gdzie emeryci ładują swoją kasę!
Co mnie obchodzi co tam się mówi!Noooooo chyba, że Rydzyk mówi prawdę.
Wtedy tez mnie to mało obchodzi!
Jeśli nie wiem o czym tam mówią to nie zabieram głosu. Chyba, że ktoś powiedział, że tamten powiedział ,że Rydzyk powiedział . Na ale kto mądry wierzy w ploty czerwonych redaktorów!
Ty Hamer a Ty może nosisz pejsy????
Żal Ci dzisiaj Kaczorów? A co wcześniej wypisywałeś na ludzi z PiSa?
Ty jesteś zwykła przechera. Tak LiS PRZECHERA!!!




Cwaniak Cwaniak Cwaniak Cwaniak Cwaniak Cwaniak Cwaniak Cwaniak Cwaniak Cwaniak
Padam Padam Padam Padam Padam Padam Padam Padam Padam Padam Padam Padam Padam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechim
Superreaktywista



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce

PostWysłany: Pon 6:46, 06 Sie 2007    Temat postu:

Zamiast suwerenności – „wstrzemięźliwość”?

Komentarz · „Nasz Dziennik” · 2007-08-05 | [link widoczny dla zalogowanych]



Cóż za nadzwyczajny zbieg okoliczności! Akurat w przeddzień 63 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, która tym razem ma być obchodzona w całym kraju, wstrzymana została budowa obwodnicy wokół Augustowa, której odcinek ma przechodzić przez dolinę rzeki Rospudy.

Powstanie Warszawskie, w którym walczyła ofiarna młodzież AK–owska, miało na celu zademonstrowanie światu pragnienia zachowania przez Naród Polski suwerenności politycznej. Suwerenności – a więc zdolności do kształtowania form swego życia zbiorowego po swojemu.

Tymczasem na konferencji w Teheranie, której postanowienia zostały później potwierdzone i skonkretyzowane na konferencji w Jałcie, sprzymierzone mocarstwa postanowiły poddać życie Narodu Polskiego kurateli sowieckiej, w ramach nagrody dla Stalina za udział w wojnie z Niemcami.

Dzisiaj, na wezwanie „Gazety Wyborczej” i Greenpeace'u młodzi przedstawiciele tubylczej ludności polskiej demonstrują przeciwko budowie obwodnicy wokół Augustowa, naiwnie myśląc, że pomysłodawcom tego protestu naprawdę chodzi o komfort żab, a nie o przetestowanie zakresu suwerenności Polski nad własnym terytorium.

A przecież jest oczywiste, że „Gazecie Wyborczej” nie chodzi o żadne żaby, bo nie mają one łuski, jednak młodym przedstawicielom tubylczej ludności polskiej trudno to zrozumieć, skoro ci sami politycy, którzy z okazji 63 rocznicy Powstania Warszawskiego twierdzą, że „wolna Polska jest zawsze wartością najwyższą”, przed czterema laty, przed referendum akcesyjnym, wzywali do poparcia pomysłu przyłączenia Polski do Unii Europejskiej.

Efektem tego przyłączenia jest dzisiaj wstrzymanie budowy obwodnicy wokół Augustowa, bo sprzeciwia się temu Bruksela, odpowiednio nastawiona przez tutejszych europejsów. A zatem – czy w efekcie przyłączenia do Unii Europejskiej Polska powiększyła swoją wolność, czy przeciwnie – weszła na drogę stopniowej jej utraty?

Charakterystyczne jest również to, że chociaż inwestorem obwodnicy wokół Augustowa, jak i w ogóle – całej trasy jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a więc organ administracji państwowej, można odnieść wrażenie, że jest to jakaś prywatna sprawa mieszkańców Augustowa. To oni blokowali przejazd przez miasto w poczuciu bezradności wobec bezkarnego tworzenia faktów dokonanych przez obrońców rospudańskich żab, to oni przyjechali do Warszawy pikietować przez siedzibą Greenpeace–u i Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej.

Nawiasem mówiąc, Greenpeace jest osobliwą organizacją, która rozpoczęła działalność w latach 70–tych od protestów przeciwko amerykańskim i francuskim testom jądrowym. Nie przypominam sobie, by protestowała przeciwko sowieckim – albo uważała, że dla „środowiska” są one nieszkodliwe, albo obawiała się zostać bez pieniędzy.

Mniejsza zresztą o to, bo miejsca, jakie mieszkańcy Augustowa wybrali na pikietę, dowodzą, że zdążyli się zorientować, kto jest w Polsce władzą najwyższą, a kto tylko markuje jej posiadanie. Cóż bowiem miał do powiedzenia w tej sprawie pan premier? „Próbowałem to załatwić, chciałem przekonać partnerów z Unii Europejskiej”.

Ale „partnerzy” najwyraźniej nie dali się „przekonać”, więc pan premier bezradnie wzdycha, że „musimy wykazać w tej sprawie pewną wstrzemięźliwość”. No proszę – „musimy”, podczas gdy „Gazeta Wyborcza” i Greenpeace – ani myślą zachowywać wstrzemięźliwości. Ano – skoro władze państwowe biorą dudy w miech, to ludności tubylczej pozostaje już tylko „wstrzemieźliwość”.

Inna rzecz, że sama sobie winna, bo to tylko skutki wcześniejszej lekkomyślności. W referendum akcesyjnym w roku 2003 za przyłączeniem Polski do Unii Europejskiej opowiedziało się 68,63% głosujących, a przeciw – tylko 31,31%. A jak będzie z „traktatem reformującym”?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ju-Piter
R



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 7:02, 06 Sie 2007    Temat postu:

Swoją drogą wstydzę się za Kaczora i za jego decyzję o zatrzymaniu budowy .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Strona Główna -> Forum Głubczycka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin