Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka

lechim

Po wyroku sądu apelacyjnego w Krakowie z dnia 15.07.2010 w którym:
"Wydawca książki autorstwa Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia" nie musi przepraszać córki byłego prezydenta Anny Domińskiej, nie będzie też musiał zapłacić grzywny. Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił wydany w marcu tego roku wyrok. W pozwie córka Wałęsy twierdziła, że naruszono jej dobra osobiste, bo w kalendarium książki znalazły się wpisy o zarejestrowaniu i wyrejestrowaniu Lecha Wałęsy jako TW SB.
Sąd drugiej instancji obciążył też córkę Wałęsy kosztami postępowania sądowego w wysokości ponad 4,5 tys. zł.

"Powódka nie była uprawniona do dochodzenia roszczeń"

W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślał, że dobra osobiste Domińskiej nie zostały naruszone. Chodzi o to, że córka nie może dochodzić naruszenia dóbr osobistych ojca, szczególnie jeśli ten żyje. - Naruszenie dóbr osobistych rodziców nie jest równoznaczne z naruszeniem dóbr dzieci - argumentował sędzia. Ocenił, że dolegliwość stawianych Wałęsie zarzutów nie była dla Domińskiej na tyle duża, by ta mogła dochodzić swoich roszczeń. "
Dziś :
"Sąd oddalił pozew Lecha Wałęsy przeciwko Krzysztofowi Wyszkowskiemu. Były prezydent chciał przeprosin za nazwanie go tajnym współpracownikiem "Bolkiem". Sąd uznał jednak, że Wyszkowski nie naruszył dóbr osobistych Wałęsy.
Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał we wtorek, że były działacz Wolnych Związków Zawodowych Krzysztof Wyszkowski, zarzucając Lechowi Wałęsie współpracę z SB, nie naruszył dóbr osobistych byłego prezydenta.

Sąd obarczył również Wałęsę kosztami, jakie w związku z procesem musiał ponieść Wyszkowski - łącznie 2900 zł."
Wolność dla historyków

Sąd argumentował, że nie rozstrzyga w tej sprawie o tym, czy Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB,czy nie był - sąd zajął jedynie stanowisko w sprawie wolności badań historyków. Jak wyjaśniała sędzia prowadząca sprawę, nie można naukowcom zabronić prowadzenia badań, pod warunkiem, że zbieranie danych prowadzone jest w sposób rzetelny.

- Nie sporne jest, że w chwili obecnej historycy nie znajdują się w posiadaniu takiego dowodu [o współpracy w postaci pisemnego zobowiązania - red.]. Nie znaczy to jednak, że należy całkowicie wykluczyć możliwość badania istnienia takiego faktu historycznego i prowadzenia dyskusji w sprawie jego istnienia - podkreślał sąd.

Ponadto w tamtym czasie prowadzono dyskusję na temat tego, czy Wałęsa był tajnym współpracownikiem o pseudonimie "Bolek". Sędzia podkreślała, że Wyszkowski nie był pierwszą i jedyną osobą, która zabierała w niej głos.

Wałęsa musi przywyknąć

Sędzia dodała także, że Wałęsa jako postać historyczna niezwykle ważna dla najnowszej historii Polski musi się liczyć z faktem, że jego działalność na wszystkich etapach życia będzie wiązała się z dużym zainteresowaniem historyków i dziennikarzy. Sąd podkreślał kilkakrotnie, że w takim wypadku nie można ograniczać wolności słowa, pod warunkiem, że wypowiadane są w sposób rzetelny."

Wcześnie w roku 2007 Wyszkowski wygrał proces z Wałęsą za :
"małpę z brzytwą".
Jakieś fatum nad noblistą?

DworzecGB

Rozliczy mnie Bóg i historia czy nie były to słowa LW ??

Kamyk

Biedny ten nasz Lechu.Opluwają go z każdej strony,a najwięcej to jego dawni towarzysze "broni" Yellow_Light_Colorz_PDT_05

.Już dawien dawno temu mały prezio dużej partii wraz z styropianowymi kompanami palili kukłę lechopodobną. Te czarodziejskie praktyki nie zdały wtedy egzaminu,Lechu się nie "spalił".Dzisiaj trzeba zaczęte "dzieło" kończyć,wszystkimi znanymi metodami.Tak trzymać solidarnościowi towarzysze.Już w 1981 roku,tow.Kiszczak mówił ; "jak ci z "Solidarności" przejmą władzę to szybko sami się między sobą rozrobią i wykończą,my nie musimy tego robić ani im pomagać".Przed nim podobne słowa wypowiedział kanclerz Niemiec na "B"

,z tą różnicą,,, że słowa te dotyczyły wszystkich Polaków Wsciekly

CZŁOWIEK OD MAŁEGO LUBI RYWALIZOWAĆ Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM,CZĘSTO JEDNAK NIE FER

1stary2

funkykoval

Kamyk

Kamyk

[quote="1stary2"]

Powiedzial, Kamyk powiedzial! Wydaje mi sie, ze ani z Kiszczakiem ani z Bismarckiem nie musimy sie zgadzac.quote]

Szanowny "1stary2",oczywiście że nie musimy się z nimi zgadzać i ja do końca się z nimi nie zgadzam.Demokracji i wolności musimy się jednak cały czas uczyć.Nauka musi być intensywna i konkretna,bez destrukcji i "wojenek polsko-polskich".Wolność wywalczona nie jest nam dana na zawsze bez ciągłej "walki"."Walką" jest również mądre rządzenie rządzących,ich mądrość i mądrość narodu,nasza pracowitość,pomysłowość,dążenie do lepszego jutra.Niby to proste a zarazem jakie trudne.

CZŁOWIEK WOLNY ZAWSZE MUSI STRZEC SWOJEJ WOLNOŚCI

lechim

Po zakończeniu obchodów 30-lecia Solidarnosci-zmiana priorytetów.
Najpierw GW czyt.PO rozprawia się z o.Ziębą ,a dziś TVN szuka sprawcy wycieku filmu:
"Stacja szuka sprawcy wycieku dokumentu o współpracy Lecha Wałęsy z SB

Dokument pojawił się w częściach na YouTube (po kilku godzinach pojawiła się informacja: “Ten film wideo zawiera treść od partnera TVNS. A., który zablokował go na mocy praw autorskich.“). W filmie dostępnym w Internecie nie ma napisów tytułowych i listy realizatorów. Jak jednak udało się ustalić „Rz“, autorami tej produkcji jest trójka krakowskich dziennikarzy: Monika Góralewska, Piotr Pizło i Krzysztof Brożyk.

Film dotyczy współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Dziennikarze podczas pracy nad nim doszli do podobnych ustaleń, co wcześniej autorzy głośnej książki „SB a Lech Wałęsa“, historycy Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk.

Z informacji „Rz“ wynika, że trwające półtora roku prace montażowe nad filmem skończyły się w marcu. Dlaczego więc stacja jeszcze go nie wyemitowała? Rzecznik prasowy TVN Karol Smoląg twierdzi, że film nie jest gotowy do emisji.

– To trudny temat. Musimy dopracować ten materiał, by nie narazić się na procesy sądowe – mówi. Dodaje, że dokument musi być uzupełniony o wypowiedzi Wałęsy, które nie zostały nawet jeszcze nagrane. Potwierdza to producent Monika Góralewska. – Film jest w trakcie tworzenia. Chciałabym, by był gotowy jak najszybciej, lecz nie wiem, kiedy skończymy – mówi.

Najbardziej sensacyjne w dokumencie są nagrane częściowo ukrytą kamerą wywiady z oficerami Służby Bezpieczeństwa, spośród których najwięcej informacji podaje oficer prowadzący teczki: personalną i pracy Lecha Wałęsy. Choć w filmie występuje z zacienioną twarzą i bez podania nazwiska, bez trudu można go zidentyfikować – to Janusz Stachowiak.

Już po realizacji zdjęć do filmu złożył w sądzie zeznania, które przyczyniły się do przegranej Lecha Wałęsy w procesie z Krzysztofem Wyszkowskim (Wałęsa pozwał Wyszkowskiego za określenie go jako „tajnego współpracownika SB“). Stachowiak zarówno w filmie, jak i w sądzie potwierdził, że prowadził teczki Wałęsy na początku lat 70. Ujawnił też po raz pierwszy, że Wałęsa już, gdy odbywał służbę wojskową, przekazywał Wojskowej Służbie Wewnętrznej informacje na temat kolegów. Autorzy filmu dotarli do kolegów Edwarda Graczyka, który w świetle dokumentów był jednym z oficerów werbujących Wałęsę do współpracy z SB w 1970 r. Twierdzą oni, że gdy Wałęsa stał się znany, Graczyk przechwalał się, iż ówczesny przewodniczący „Solidarności“ to zwerbowany przez niego agent.

W filmie występują też koledzy Wałęsy ze stoczni: Henryk Jagielski i Józef Szyller. Na podstawie donosów TW „Bolka“ twierdzą, że musiał nim być Wałęsa, bo niektóre informacje w nich zawarte znał tylko on.

Film opowiada również historię dokumentów mających świadczyć o współpracy Wałęsy z SB już po wyrejestrowaniu go z sieci agenturalnej „z powodu niechęci do współpracy“. Autorzy opowiadają m.in. o akcji „Ambasador“, w ramach której preparowano materiały mające wskazywać, iż Wałęsa współpracował z SB dłużej, niż to naprawdę miało miejsce.

Przedstawia też historię zaginięcia teczek SB na temat Wałęsy, które ten wypożyczył, gdy był prezydentem."
link do filmu na rosyjskim serwerze:http://pokazywarka.pl/twbolek/