|
Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Forum jest moderowane o różnych porach
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechim
Superreaktywista
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Śro 8:48, 30 Mar 2011 Temat postu: Nieprzyzwoite wiadomości |
|
|
Przegląd niepopularnych,niezbyt nośnych:
z salonu24:
TVN - telewizja "troszeczkę" dla idiotów:
Właśnie przed chwilą obejrzałem w TVN24 wiadomości, a po nich porównanie cen paliwa na świecie w powiązaniu z zarobkami w różnych miejscach globu. Prowadząca program smutno skonstatowała, że wypadamy "troszeczkę blado". Blado, bo dziennikarze TVN w ogóle nie znaleźli kraju, w którym relacje ceny paliwa do średniej zarobków byłyby tak fatalne, jak w Polsce. Zapewne niechcący dziennikarze TVN zrobili przy okazji głupka z wicemarszałka Niesiołowskiego, który wczoraj w tej samej stacji telewizyjnej bronił polskich cen, określając je jako mieszczące się w średniej światowej i w ogóle zrzucając winę za polskie problemy na światowy rynek.
Zaraz potem pokazano stację "76" w Beverly Hills i tamtejsze ceny paliwa. Ceny w okolicach 5$. Widz nie dowiedział się jednak za jaką jednostkę objętości płaci amerykański kierowca. Prowadząca sprostowała więc mówiąc, że cena dotyczyła jednego galona, a to "troszeczkę więcej niż litr". Dokładnie tak, "troszeczkę więcej niż litr".
"Troszeczkę więcej niż litr". Co może pomyśleć sobie typowy polski, najczęściej niedouczony, spożywca informacji TVN zgadując, co to jest ten "galon"? Może 1,20 litra. No, nie więcej niż 1,5. Tymczasem galon amerykański to ok. 3,79 litra. Zatem Amerykanin z Beverly Hills płaci za litr najlepszego paliwa "Super" ok. 1,33$.
...
Tomczykiewicz i doktor Bratkowski skłamali na antenie TVP1
Tomasz Tomczykiewicz- przewodniczący klubu parlamentarnego PO oraz doktorAndrzej Bradkowski, ekonomista (Rada Polityki Pieniężnej) ordynarnie skłamali na antenie TVP1 w programie "Mam inne zdanie".
Obaj bowiem w polemice z Mariuszem Błaszczakiem powiedzieli, iż podatek VAT na cukier wynosi 5%!
PRAWDA jest panowie taka, że stawka VAT na cukier wynosi po podwyżce Tuska 8%, wcześniej 7%.
KŁAMSTWO PANOWIE!!....
Z niezależnej:
...Krakowscy prokuratorzy otrzymali informację, że „ludzie z Warszawy” wzięli milion złotych łapówki za niekaranie Rafinerii Trzebinia.
O nowym wątku w skandalu z udziałem Rafinerii Trzebinia, wiceministra finansów Andrzeja Parafianowiczu i setek milionów złotych w tle pisze „Rzeczpospolita”. Gazeta ujawnia, że w połowie stycznia 2009 roku do krakowskiej prokuratury ktoś zadzwonił z informacją, że „ludzie z Warszawy" mieli otrzymać milion złotych łapówki za to, by krakowski UKS nie karał Rafinerii Trzebinia.
– Z tego, co wiem, w tej sprawie została sporządzona notatka służbowa przez jednego z krakowskich prokuratorów – opowiada „Rzeczpospolitej" śledczy związany z kierownictwem Prokuratury Generalnej. – Osoba, która dzwoniła, była mocno przestraszona. To był urzędnik Ministerstwa Finansów, który bał się złożyć formalne zeznania. Dlatego jeden z krakowskich prokuratorów opisał zgłoszenie jako anonim.
Sprawę okoliczności nieukarania Rafinerii Trzebinia bada obecnie Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Wątek ten został wyodrębniony ze śledztwa w sprawie tzw. mafii paliwowej prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie. Jej rzecznik Józef Radzięta, potwierdza, że informacja o rzekomej łapówce została przekazana katowickim śledczym.
Przypomnijmy, że Urząd Kontroli Skarbowej początkowo ukarał Rafinerię Trzebinia 900 milionów złotych kary, ale poźniej tę decyzję uchylono. Rzekomo po naciskach ze strony wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza, który miał nawet usłyszeć za to zarzuty. Szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach uchylił jednak postanowienie. W poniedziałek w tej sprawie był przesłuchiwany Paweł Graś, rzecznik rządu Donalda Tuska. Wtedy, gdy decydowała się kara dla rafinerii, bardzo często kontaktował się z Parafianowiczem......
....
Ostatni dzień bycia marszałkiem Sejmu Bronisław Komorowski uświetnił przyznaniem sobie 22 tysięcy złotych nagrody. Wysokie premie otrzymali też wicemarszałkowie – pisze „Super Express”.
Dzień po otrzymaniu premii Bronisław Komorowski zrzekł się mandatu posła, bo został wybrany na prezydenta. W ciągu 2010 roku Prezydium Sejmu przyznało sobie w sumie trzy nagrody - dwa razy po 100 proc. i raz 150 proc. uposażenia. Odkąd urząd marszałka objął Grzegorz Schetyna, Prezydium zadecydowało o przyznaniu sobie kolejnych dwóch premiach.
- Zostaliśmy nagrodzeni za ciężką pracę. Po katastrofie smoleńskiej pracowaliśmy w Prezydium Sejmu jedynie we troje - tłumaczy marszałek Stefan Niesiołowski (PO)......
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lechim dnia Śro 8:50, 30 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
funkykoval
Superreaktywista
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: się bierze woda sodowa ?
|
Wysłany: Czw 13:32, 31 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Akurat oglądałem ten program i rozbawiło mnie setnie kilka rzeczy:
1) Oczywiście spotkanie 2 przedstawicieli przeciwnych ugrupowań, ale oczywiście wśród gości min. rolnictwa, p. Bratkowski z RPP, kilku innych mędrców o określonych poglądach.....Dobór made in redaktor o chytrym nazwisku.....
2) Głupawy uśmieszek ministra Sawickiego przy dyskusji o stawce VAT na cukier - aż znalazłem paragon sprzed kilku dni - oczywiście głupi uśmieszek pozostał i nie zniknął pewnie do dzisiaj - poza tym jak słucham tego jełopa, to smiać mi się chce, istna inkarnacja powiedzenia Napoleona" "Wyniosę go na piedestał, żeby inni mogli zobaczyć jego głupotę".
3) P. Tomczykiewicz - coś źle z PO, jak swoją twarzą czyni kogoś tak niekompetentnego, na dodatek facia przypominającego zarówno fizycznie jak i ze sposobu mówienia Stana Tymińskiego.... po prostu cymes.....
4) Błaszczaka - oceniam również jako mało lotnego i bystrego, ale na tle tych 2 cymbałów - był jednak orłem.....
5) Żaden z prowadzących nie chciał sprawdzenia kto ma rację z wysokościąVAT - być może wiedzieli jak jest, ale chciałbym zobaczyć uśmieszek cymbała nr 1, po tym jak powiedział Błaszczakowi, że trzeba sie przygotować do dyskusji.... Właśnie trzeba Panie Sawicki, i tego Waści zabrakło.....a na głupie usmieszki to może pod Siedlcami panienki się łapią, w TV trzeba trochę więcej....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechim
Superreaktywista
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Czw 17:21, 31 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Można zrozumieć,że p.dr.M.Sawicki doktoryzował się z uprawy ziemniaka to nie zna się na uprawie buraków cukrowych oraz cukrownictwie i rynku cukru przecież specjalizacja w rolnictwie naszym jest na wysokim poziomie, nie mogę pojąć dlaczego kłamie co do rezygnacji z kwoty cukrowej.
Poniżej na ten temat z blogu Izabeli Kloc-
Poseł RP, Wiceprzewodnicząca Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej
"W skrócie i chronologicznie
I . Okres przedakcesyjny
Do roku kwotowego 2003-2004 rynek cukru w Polsce był regulowany według zasad krajowych. W Polsce produkowano ok. 2 mln ton cukru.
II . Akcesja Polski do UE
Polska przystępując do UE (negocjował J. Kalinowski) uzyskała kwoty produkcyjne cukru w wysokości 1671,9 tys. ton w tym kwota A-1580 tys. t. i kwota B 91,9 tys., a więc ok. 300 tys. ton mniej od realizowanej produkcji.
III. Rozporządzenie UE z 30.09.2005 r.
W 2005 r. (wrzesień – rządy SLD) Komisja Europejska dokonała redukcji kwot produkcyjnych. Zmniejszono dla Polski kwotę cukru do 1485,9 tys. ton w tym kwotę A do 1495,3 tys. t kwotę B do 87,0 tys. t. Łącznie o 89,6 tys. ton.
IV. Światowa Organizacja Handlu
W 2004 r. Światowa Organizacja Handlu zażądała realizacji zobowiązań odnośnie ograniczenia produkcji cukru na terytorium Unii Europejskiej.
Polski Rząd SLD-PSL zaakceptował takie rozwiązanie na forum światowym.
V. Reforma rynku cukru w UE w 2006 r.
W roku 2006 rozpoczęto reformę rynku cukru. Nastąpiło połączenie kwoty A i B w jedną kwotę. Łączny limit wynosił 1485,9 tys. ton
Jednocześnie wszystkim producentom cukru w Polsce zwiększono kwotę o 100,6 tys. ton.
A więc w wyniku reformy zwiększono kwotę o 100, 6 tys. ton
W związku z żądaniem WTO przyjęto ekonomiczny mechanizm redukcji cukru w UE na 4 lata do roku kwotowego 2010-2011.
VI . Realizacja reformy przez rząd PiS.
W latach 2006/2007 żaden z producentów cukru w Polsce nie oddał kwot do funduszu restrukturyzacji, mimo że rekompensata finansowa wynosiła 730 €/t. W Europie zredukowano ponad 2 mln ton. Rząd PiS bronił cukrowni.
VII. Modyfikacja reformy rynku cukru w 2007 r.
Zmiany dotyczyły funduszu restrukturyzacyjnego. Przyjęto zmiany przepisów zachęcające do dobrowolnego uczestnictwa w funduszu restrukturyzacji poprzez wprowadzenie dodatkowej płatności w wysokości 237,5 €/t dla plantatorów. W wyniku tego w Europie zredukowano dobrowolnie kwotę o ok. 3 mln ton.
VIII . Rządy PO – PSL.
W związku z modyfikacją reformy w 2007 roku począwszy od 2008 roku Rząd PO-SLD dobrowolnie zredukował ponad 366 tys. t kwoty (w pierwszym kroku 240 tys. t., a w drugim ponad 136 tys. t. Stanowi to przeciętną redukcję na poziomie 20% (koncerny zachodnie w Polsce 13,5%).
IX. Marzec 2011 r. – KE ogłasza koniec reformy rynku cukru
Przewidywana na lata 2006-2009 restrukturyzacja rynku cukru spowodowała zmniejszenie o 5,8 mln ton kwot na cukier.
W Polsce zredukowano za rządów PO-PSL kwoty produkcyjne w wysokości 366,8 tys. ton.
KONKLUZJE
Wnioski o dobrowolną redukcję cukru składano w pierwszym kwartale 2008 roku.
W świetle powyższych faktów stwierdzam, że Minister Rolnictwa Marek Sawicki ciągle publicznie kłamie gdyż:
1. To właśnie Marek Sawicki zgłosił wniosek w 2008 roku o likwidacji cukrowni w Polsce.
2. W trakcie udziału Ministra Rolnictwa w Rządzie PiS Krzysztofa Jurgiela w negocjacjach w 2006 roku zwiększono limit cukru dla Polski o 100,6 tys. ton.
3. Na forum ministrów ds. rolnictwa UE Minister Krzysztof Jurgiel głosował przeciwko likwidacji polskich cukrowni i całej reformie."
Wszytko proste jak budowa cepa zadziałało prawo popytu i podaży,ktoś nie zbilansował tylko czy przez nieznajomość i niekompetencję,jak to się zdarza nie tylko ministrom tej ekipy w dużo poważniejszych sprawach, vide katastrofa smoleńska,czy????
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lechim dnia Czw 17:25, 31 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wolf
supergość
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 13:21, 01 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Nieprzyzwoita wiadomość to taka za którą ktoś powinien się wstydzić???
Zatem nieprzyzwoita wiadomością jest to że od tygodnia nie mogę dostać się na forum NTO bo jest w takcie nieprzerwanej przerwy technicznej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechim
Superreaktywista
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Pią 16:19, 01 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Jeszcze dwa słowa o cukrze.
Z NE:
"Polska otrzymała na kampanię roku 2010/2011 pozwolenie na maksymalną produkcję w wysokości 1,4 milionów ton. Urzędową decyzją zredukowano możliwości przetwórcze o 0,6 miliona ton.
Limit produkcyjny jest podzielony pomiędzy 4 spółki cukrowe, co obrazuje poniższa tabela.
Wyszczeg. Lim. na kampanię roku 2010/2011 w tys. ton Udział %
Krajowa Spółka Cukrowa 550 39%
Pfeifer & Langen 372 39%
Südzucker Polska 352 25 %
Nordzucker 132 9 %
Polska razem 1406 100 %
[link widoczny dla zalogowanych]
Sytuację mamy zatem taką:
1/ są narzucone urzędowo limity, czyli występuje administracyjna reglamentacja produkcji
2/ do narzuconego limitu należało dostosować możliwości wytwórcze
3/ ocalałe cukrownie włączono do jednego z czterech koncernów a więc nastąpiła likwidacja konkurencji
4/ oddano 61% limitów koncernom niemieckim, które należą do największych producentów cukru w Europie.
Polska z eksportera cukru stała się jego importerem, na dodatek uzależnionym od firm niemieckich, które – co obserwujemy ostatnio w sklepach – skwapliwie wykorzystują okazję, by na rynku polskim sprzedawać drożej jak na rodzimym. Jednocześnie te koncerny kilka lat wcześniej otrzymały olbrzymie dotacje za zrównanie cukrowni z ziemią, pochodzące również z polskiej składki. I tu należy pamiętać, że wraz z fizyczną likwidacją cukrowni zaorano tę nie dostrzegalną na pierwszy rzut oka i nie docenianą otoczkę społeczną budowaną przez dziesiątki lat wokół uprawy i przetwórstwa buraka cukrowego. Rozerwano więzi międzyludzkie , ekonomiczne, kulturowe integrujące społeczności lokalne, o Eko systemie rolniczo-hodowlanym nawet nie wspominając. "
Chyba będzie jeszcze "weselej" bo:KSC jest w tym roku prywatyzowana ,a póżniej chyba 100% rynku w rękach koncernów niemieckich.Resztę można sobie dośpiewać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lechim dnia Pią 16:32, 01 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechim
Superreaktywista
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Śro 19:09, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Warto zajrzeć:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wolf
supergość
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 13:30, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Z bloga radnego.
Czy głubczyccy radni będą zdolni do oddania swojej diety na cel społeczny???
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Onufry_
Superreaktywista
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 1/2
|
Wysłany: Sob 7:49, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Zaplute karły kaczyzmu
Faszyzm nadchodzi wielkimi krokami - wieszczy Stefan Bratkowski. Faszyzm ogarnął Krakowskie Przedmieście w Warszawie, setki innych miast w Polsce i na świecie. Faszyzm dotknął nawet Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, a może wkrótce rządzić w całym kraju.
Jak się faszyzm objawia? Po pierwsze - ludzie przychodzą na legalną demonstrację, po drugie - krytykują rząd, po trzecie - wybierają innych delegatów, niż chce Stefan Bratkowski, po czwarte - chcą iść głosować na swoich posłów. I wreszcie najgorsze - przynoszą tulipany.
Pierwsze cztery postacie faszyzmu są już szeroko omówione, potępione przez odpowiednie autorytety, mają swoją klasyfikację zgodną z badaniami nad tyranią. Najbardziej perfidną formą faszyzmu, jego najwyższym stadium, jest tulipania. Zwolennicy tulipanii w konflikcie z prawem i porządkiem społecznym rozkładają kwiaty na ulicach, na kwietnikach, w okolicach urzędów państwowych. Każdy tulipan uderza w powagę władzy. Tylko nadzwyczajny refleks urzędników miejskich w Warszawie sprawił, że tulipany nie zniszczyły długo budowanego porządku społecznego. W ciągu dwóch godzin od momentu rozłożenia ich na ulicy wzmocnione oddziały straży miejskiej zdołały aresztować większość nielegalnych kwiatów.
Tulipany niosą ze sobą oczywiste zło. Ich agresywny charakter, silna woń i prowokacyjne kolory kuszą ludzi, by odwracali swoją uwagę od spraw naprawdę ważnych. Komu służy tulipan leżący na ziemi? Kto chce, by piękną architekturę polskich ulic zakłócały szeregi kwiatów? Czy nasze dzieci muszą czerpać wzory z tego bałaganu? Tulipany do kwiaciarni! Kwiaciarnie do kasacji! Cebulki - tak! - ale tylko to sałatki. Zdrowa część społeczeństwa musi wyrwać ten kolorowy chwast z naszej polityki. Dobry przykład dali miejscy strażnicy obezwładniając Solidarnych 2010 i kopiąc dziennikarza "GP". Człowiek z przetrąconym kręgosłupem kwiatków kłaść nie będzie.
Ale czujności nigdy dosyć. Podejrzany jest każdy właściciel tulipana. Może niesie kwiaty dla swojej damy, może jednak planować przewrót. Wszystkie przypadki trzeba zbadać. Nie pozwólmy, by nielegalne okazywanie tulipanów osłabiało autorytet władzy.
Wyszukujmy ludzi z kwiatami na ulicach i zgłaszajmy potencjalne zagrożenie straży miejskiej i policji. Tysiąc donosów na tysiąc tulipanów.
Może jeszcze uda się ten kraj uratować.
Tomasz Sakiewicz
My, faszyści
Przychodząc na zebranie wyborcze do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, spotkałem w drzwiach naszego honorowego prezesa w latach dawnych - Stefana Bratkowskiego, nie tylko dla mnie przyjaciela, mentora, animatora, busolę ideową, drogowskaz, wzorzec zawodowy, autorytet moralny itp. Powitał mnie słowami: "Widzę, że przystałeś do faszystów, Marcinku".
Wziąłem to za żart, wszelako artykuł Stefana "Bez niedomówień" wyprowadził mnie z błędu. Dlatego nie mogąc znaleźć wystarczającej interpretacji ani w encyklopedii, ani w Wikipedii, zwracam się z pytaniem do autora genialnych książek o przeszłości, o Najdłuższej Wojnie Nowoczesnej Europy, Europie Świętego Wojciecha i historii Nowogrodu Wielkiego - demokratycznej alternatywie dziejów Rosji:
Czy jest faszyzmem korzystanie z zapisanych w konstytucji praw do zrzeszania się, manifestacji i wypowiadania się publicznie?
Czy jest faszyzmem protestowanie przeciw wykluczaniu z mediów zdań niezgodnych z aktualną linią Partii i Rządu, wyrzucanie niepokornych dziennikarzy na skalę nieznaną od czasu stanu wojennego?
Czy jest faszyzmem domaganie się rzetelnego wyjaśnienia największej tragedii w dziejach polskich, w której zginęła elita narodu ze wszystkich opcji politycznych?
Czy jest faszyzmem podawanie w wątpliwość intencji i działań sprawujących władzę, których nie chroni przecież ani immunitet nieomylności, a tym bardziej bezkrytyczności i bezkarności? Czy jest nim upominanie się o rację stanu i dobro Polski, politykę zagraniczną odpowiadającą narodowej dumie i żywotnym interesom?
Czy jest faszyzmem stawanie po stronie bitych, lżonych i poniżanych przez bojówki "Jasnogrodu", którego idole - Niesiołowski i Palikot - mogą tylko zapukać od spodu do arsenału środków wyrazu Jerzego Urbana?
Czy jest faszyzmem zadawanie w ogóle jakichś pytań? Nie w interesie jakiegokolwiek przywódcy czy Partii, tylko Ojczyzny i zdrowego rozsądku. Mimo tego, co uważasz, tłumy na Krakowskie Przedmieście czy Rynek Krakowski ściąga nie Jarosław Kaczyński ani nawet jego świętej pamięci Brat. Ludzie przychodzą, przede wszystkim martwiąc się o Polskę i jej przyszłość w rękach manipulatorów.
Czy jest faszyzmem próba działania w naszym Stowarzyszeniu tak, żeby mogło być forum dla wszystkich opcji, a przede wszystkim zajmowało się obroną każdego dziennikarza, niezależnie czy poturbowanego pałką strażnika miejskiego, czy mobbingowanego w redakcji?
Jeśli odpowiedź brzmi twierdząco - jestem faszystą. Jeśli nie, to znaczy, że to my jesteśmy wierni wszystkiemu, czego nas uczyłeś, wierni tradycji opozycji demokratycznej lat 70. i 80. i "Solidarności", oznaczającej niezgodę na zło i kłamstwo, a Ty stoisz tam, gdzie... Zresztą oceni nas historia.
Marcin Wolski
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Onufry_ dnia Sob 7:51, 14 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lucky Luke
supergość
Dołączył: 15 Lip 2007
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechim
Superreaktywista
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Śro 6:26, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Pomysłowość i poczucie humoru Polaków w trudnych czasach nie zna granic z portalu Niezależna.pl:
"„Rzeczownik matoł. Synonimy: bałwan, baran, bęcwał, błazen, cep, ciećwierz, ciołek, cymbał, idiota, kapuściana głowa, półgłówek, tępak, tłuk, jełop, osioł” – cytuje słownik „Yanks”, uczestnik dyskusji na forum kibiców Legii Warszawa. I pyta o karalność użycia tych określeń wobec Donalda Tuska: „Czyli za użycie tych wszystkich nieprzyzwoitych słów, nawet za ciećwierza, można otrzymać 500 PLN?”
Stadionowa atmosfera na cichych z powodu bojkotu dopingu obiektach piłkarskich to coś pomiędzy Monty Pythonem a Pomarańczową Alternatywą. Zakazane zostały mecze wyjazdowe? Wyjazdów nie ma. Są za to wycieczki krajoznawcze i pielgrzymki.
Donald Tusk wypowiadając wojnę kibicom, zadarł z ludźmi, dla których złośliwe poczucie humoru jest częścią „zawodowego warsztatu” – pojawia się ono na co dzień w kibolskich okrzykach, na transparentach, sektorówkach. Surrealistyczna atmosfera ą la schyłkowy PRL przenosi się w ostatnich tygodniach ze stadionów na osiedla, do domów i na internetowe fora. Za tymi forami dokonajmy przeglądu antytuskowego humoru kibolskiego.
Święty Antoni i książę Plątonogi na wojnie z Tuskiem
„Stowarzyszenie Kibiców Sandecji serdecznie zaprasza na wycieczkę krajoznawczą do miejscowości Łęczna” – czytamy. „Celem podróży jest zwiedzanie Łęcznej, w szczególności budynku Starostwa Powiatowego, który posiada unikalną i ciekawą architekturę” – reklamują kibice. W ramach programu szanującej się wycieczki jest rzecz jasna czas wolny, którzy organizatorzy przewidzieli w godzinach 16:30–19:30. Przypadkiem akurat w tym czasie odbywa się w okolicy mecz Górnik Łęczna – Sandecja Nowy Sącz. Policja zbiera pod stadionem posiłki przeciwko miłośnikom turystyki.
Z kolei wśród kibiców Miedzi Legnica zakaz wyjazdów przyczynił się do wzrostu pobożności. Organizują oni wyjazd autokarowy do kościoła św. Antoniego w Zdzieszowicach. Piszą: „Budynek ten jest zbudowany w stylu neogotyckim, z widocznymi inspiracjami sztuki monumentalnej okresu 20-lecia międzywojennego. Jest on doskonałym reprezentantem sztuki sakralnej Opolszczyzny”. Kibice podkreślają modlitewny charakter wyjazdu: „W trakcie zwiedzania przewidujemy możliwość indywidualnego pomodlenia się w intencji rządzących naszym krajem, aby ich decyzje już zawsze cechowała rozwaga i troska o dobro wspólne”. Po modlitwie pora na czas wolny, w którego trakcie będzie można zwiedzić Zdzieszowice. Zbieżność terminów z meczem Ruch Zdzieszowice – Miedź Legnica jest rzecz jasna przypadkowa.
Ile odbyło się podobnych wycieczek? Kibic z Wodzisławia na forum Kibice.net: Zapraszamy fanów Łódzkiego Klubu Sportowego na mecz do Wodzisławia. Wprawdzie u nas nic wielkiego nie ma, ale zawsze znajdzie się coś godnego uwagi. Można na przykład zwiedzić „basztę romantyczną” z XIX wieku w wodzisławskim lesie lub pojechać do pobliskiego Raciborza na zwiedzanie zamku księcia Plątonogiego.
Donald, aniele, twój rząd uczynił tak wiele
Fakt, że policja zatrzymała 43 kibiców Jagielloni za skandowanie „Donald, matole, twój rząd obalą kibole” i wymierzyła im za to 500-złotowe mandaty, to temat tysięcy komentarzy na wspomnianych forach. „Yossarian1916”, kibic Legii, zastanawia się, dlaczego na wolności pozostaje w tej sytuacji Władysław Bartoszewski: „W jakim stopniu można uznać określenie »matoł« za nieprzyzwoite w kontekście choćby »dyplomatołków« znanego zrzędy B.?” – pyta.
„Siekiera” komentujący na portalu Niezależna.pl zwraca uwagę, że kibice ścigani są za „znieważenie organu” i proponuje nową wersję hasła: „Donald, organie, twój nierząd wkrótce ustanie”. Kibic Jagiellonii „JASTRZĄB7” demonstruje natomiast, że wspomniane zatrzymania przyniosły w jego przypadku wychowawczy efekt i proponuje skandowanie „Donald, aniele, twój rząd uczynił tak wiele”. „Esk” z Legii dowodzi z kolei, że karanie za nazywanie Tuska matołem jest słuszne, bo podpada pod „zdradę tajemnicy państwowej”. „Krzysgd” z forum kibiców Lechii Gdańsk broni natomiast premiera hasłem: „Wszystko, co Matoł spartoli, to oczywista wina kiboli!”.
Jak uniknąć odpowiedzialności, zastanawiają się też kibice Polonii Warszawa. „Malcolm” zachwala hasło „Donald Tusk! Małpi mózg!”, akcentując, że nie zawiera ono brzydkich wyrazów. Inny polonista „Parazauroloff” przypomina, że sąd umorzył postępowanie w sprawie znieważenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez Janusza Palikota poprzez użycie słowa „cham”. Dlatego hasło „Donald, ty chamie, twój rząd na kibicach się złamie” uznać należy za dozwolone, a nawet sympatyczne.
„Ja krzycząc na stadionie na PółTuska, krzyczę na przewodniczącego partii PO, a nie organ konstytucyjny, jakim jest premier, więc nie obrażam organu” – wyjaśnia z kolei „antykomuch” ze Śląska Wrocław. „Borek” z Jagiellonii rządową porażkę w sprawie „matoła” tłumaczy kiepską orientacją w kwestii wroga: „Jak nie wiedzą, kogo zaprosili do tańca, to i wyp... się na pierwszym zakręcie. Parkiet jest śliski, a kuszą partnerki”.
Nawet gwałty nam się przejadły
Na forum Legii Warszawa bodaj najbardziej sarkastyczne komentarze wzbudził fakt, że Tusk zamknął stadion należący do koncernu ITI, co poróżniło TVN i „Gazetę Wyborczą”. „Śmiertelne zwarcie Szechtera z Walterem, to będzie niezłe kino akcji” – pisze „ivan”. „A kibole stoją z boku, zniesmaczeni pełnym agresji językiem dwóch koncernów mediowych” – dodaje „księciuniu”. Szanse na wygraną kibic „Kusociński” komentuje następująco: „Jak mówił oberlejtnant von Nogay – »Wuj generał? Zobaczymy kto ma lepszego wuja...«”.
Fakt, że zamknięto stadion, na którym znajduje się sprzęt do totalnej inwigilacji kibiców zainstalowany z powodu ich konfliktu z właścicielem, komentuje kibic „rey”: „Ze względów bezpieczeństwa zamknęli nam Estadio, zwane gdzieniegdzie Guantanamo, z całym jego dobrobytem w postaci monitoringu, kamer, podsłuchów, mikrofonów kierunkowych”.
Niektórzy z dyskutantów podają w tej sytuacji w wątpliwość suwerenność decyzji komendantów i wojewodów. „Pamiętamy komisję naciskową, która tropiła domniemane naciski pisowskiego rządu, a w rezultacie swojej długiej i drogiej działalności nic nie wykryła. Trzeba ją koniecznie reaktywować, naciski wywierane przez premiera na dwóch wojewodów i dwóch komendantów wojewódzkich policji będzie bardzo łatwo udowodnić. Stop Rudej Kanalii” – pisze „ivan”
Kibic Lecha „Palmon” próbuje doszukać się logiki w działaniach władzy: „Lato zadecydował że wszystkie mecze do końca sezonu będą się odbywać bez kibiców gości. Jeżeli będą bez kibiców gości, to po co zamykać stadiony? Chyba kibice jednej drużyny nie będą się okładać między sobą?”. „Rey” stara się zrozumieć decyzje władzy w kontekście przygotowań do Euro 2012: „Skoro policja nie potrafi ogarnąć się z 20 tysiącami kibiców na Ł3, to tym bardziej nie ogarnie ponad 50 tys. na Narodowym, szczególnie, że część z nich będzie rozmawiała nie po polskiemu”.
Kibic Lecha „spotlite” z entuzjazmem przyjmuje pomysł organizowania na meczach pikników, jednak widzi pewne niedociągnięcia: „Póki co dopatrzyłem się jedynie giętej (z grilla i z gara) z bułą, kiedyś wspominano o hot-dogach i to chyba tyle z jedzenia. To jak my tu mamy piknik urządzać bez popcornu?!”. Innego zdania jest kibic Legii Wiking1488, przeciwny brakowi dopingu: „Na stadionie róbmy to co potrafimy najlepiej...”. „Czyli dalej dilerka, haracze, wymuszenia... Mnie już się nawet te gwałty przejadły” – dopowiada jego kolega „księciuniu”."
Całość w Gazecie Polskiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|