|
Kontynuacja Zlikwidowanego Forum Głubczycka Forum jest moderowane o różnych porach
|
WIELKA TRAGEDIA,OGROMNA STRATA,NARODOWA TRAUMA
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alec
Superreaktywista
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ze świata Panie , ze świata
|
Wysłany: Sob 4:56, 17 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zwracamy się z apelem do wszystkich Polaków o przyłączenie się do akcji mającej na celu obronę Krzyża pod Pałacem Prezydenckim.
Krzyż symbolizuje cierpienie, ból i poczucie ogromnej straty, ale także narodziny wspólnoty, więzi i solidarności.
Pragniemy bronić tego Krzyża modlitwą i pokojem.
Apelujemy do władz, aby go zostawiły do czasu postawienia tam trwałego znaku. Pragniemy, aby mądra decyzja podjęta została w poszanowaniu godności tego miejsca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Pon 0:45, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
PiS teraz przechodzi do trzeciego etapu - próbuje w społeczeństwie wykształcić przeświadczenie, że kto nie głosuje na PiS, nie jest Katolikiem - powiedział Giertych mając na myśli spór o krzyż pod Pałacem Prezydenckim. - Taki głęboki podział społeczeństwa rozpala niebywałe emocje. To próba rozwalenia pewnej jedności społeczeństwa - dodawał Giertych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Pon 11:35, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
KTO Z KRZYŻEM WOJUJE
TEN TO KIEDYŚ CIĘŻKO ODPOKUTUJE
ale również
KTO KRZYŻEM WOJUJE
TEN TO KIEDYŚ RÓWNIEŻ CIĘŻKO ODPOKUTUJE
Krzyż jest symbolem kultu religijnego i nie może być instrumentem w rękach pseudopolityków różnej maści do rozgrywek politycznych.Wara politykom od krzyża .
CZŁOWIEK CZĘSTO LUBI WYKORZYSTYWAĆ RELIGIĘ I JEJ SYMBOLE DLA WŁASNYCH CELÓW POLITYCZNYCH
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Wto 11:47, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
"Partyzancki" lot Tu-154; "w ogóle nie powinien wystartować"
- Rządowy samolot ze świętej pamięci prezydentem Lechem Kaczyńskim w ogóle nie powinien wystartować - mówi portalowi Onet.pl Tomasz Hypki, sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa. Ekspert komentuje w ten sposób ustalenia rosyjskiej komisji lotniczej MAK ws. warunków pogodowych w czasie katastrofy pod Smoleńskiem. Wynika z nich, że startując załoga nie wiedziała, jaka pogoda panuje na lotnisku Siewiernyj.
Według Tomasza Hypkiego, załoga cywilnego samolotu, który miałby realizować podobny lot w niesprecyzowanych warunkach pogodowych albo z danymi nieaktualnymi, na lotnisko, które nie posiada nowoczesnych systemów wspomagających lądowanie w trudnych warunkach, najprawdopodobniej odmówiłaby lotu. - Jak się nie ma informacji o warunkach lotu i warunkach na lotnisku bez nowoczesnego wyposażenia, to nie ma sensu lecieć – podkreśla sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa.
Jak jednak dodaje, takie praktyki miały już miejsce przy okazji lotów z polskimi VIP-ami, a wynikać ma to między innymi ze złego szkolenia. – Partyzantka? – pytamy. Hypki stwierdza, że można to tak określić. A warunki atmosferyczne na lotnisku Siewiernyj były "ekstremalne, bardzo trudne". – Piloci nie mieli żadnej podstawy do tego, aby lądować. (…) Latanie to nie jest sport ekstremalny, ale bezpieczne przewożenie pasażerów i to bez względu na to czy są to VIP-y, czy inni ludzie – ocenia Hypki.
Wedle eksperta ds. lotnictwa działania MAK jak i polskiej komisji mogą zostać zakończone jeszcze w tym roku – przebieg lotu zostanie poznany na tyle, na ile jest to możliwe. Jednak badanie szerszych okoliczności może już zająć dużo więcej czasu. Kwestie takie jak przyczyny niebezpośrednie, ewentualne naciski na załogę, system szkolenia będą przedmiotem dociekań nawet przez kilka lat.
Z fragmentu raportu rosyjskiej komisji lotniczej MAK dotyczącego pogody w miejscu i czasie tragedii wynika, że warunki atmosferyczne na lotnisku nie spełniały wymogów lądowania. Załoga TU-154 była o tym przestrzegana. MAK podkreślił także, że polska załoga była źle przygotowana do lotu. - Wylot samolotu z Warszawy odbył się bez znajomości prognozy i faktycznego stanu pogody na lotnisku Siewiernyj. Załoga samolotu nie otrzymała stosownych dokumentów – stanowi
no comment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
funkykoval
Superreaktywista
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: się bierze woda sodowa ?
|
Wysłany: Śro 14:31, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Kamyk napisał: | Partyzancki" lot Tu-154; "w ogóle nie powinien wystartować"
Rządowy samolot ze świętej pamięci prezydentem Lechem Kaczyńskim w ogóle nie powinien wystartować - mówi portalowi Onet.pl Tomasz Hypki, sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa. Ekspert komentuje w ten sposób ustalenia rosyjskiej komisji lotniczej MAK ws. warunków pogodowych w czasie katastrofy pod Smoleńskiem. Wynika z nich, że startując załoga nie wiedziała, jaka pogoda panuje na lotnisku Siewiernyj.
Według Tomasza Hypkiego, załoga cywilnego samolotu, który miałby realizować podobny lot w niesprecyzowanych warunkach pogodowych albo z danymi nieaktualnymi, na lotnisko, które nie posiada nowoczesnych systemów wspomagających lądowanie w trudnych warunkach, najprawdopodobniej odmówiłaby lotu. - Jak się nie ma informacji o warunkach lotu i warunkach na lotnisku bez nowoczesnego wyposażenia, to nie ma sensu lecieć – podkreśla sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa.
Jak jednak dodaje, takie praktyki miały już miejsce przy okazji lotów z polskimi VIP-ami, a wynikać ma to między innymi ze złego szkolenia. – Partyzantka? – pytamy. Hypki stwierdza, że można to tak określić. A warunki atmosferyczne na lotnisku Siewiernyj były "ekstremalne, bardzo trudne". – Piloci nie mieli żadnej podstawy do tego, aby lądować. (…) Latanie to nie jest sport ekstremalny, ale bezpieczne przewożenie pasażerów i to bez względu na to czy są to VIP-y, czy inni ludzie – ocenia Hypki.
Wedle eksperta ds. lotnictwa działania MAK jak i polskiej komisji mogą zostać zakończone jeszcze w tym roku – przebieg lotu zostanie poznany na tyle, na ile jest to możliwe. Jednak badanie szerszych okoliczności może już zająć dużo więcej czasu. Kwestie takie jak przyczyny niebezpośrednie, ewentualne naciski na załogę, system szkolenia będą przedmiotem dociekań nawet przez kilka lat.
Z fragmentu raportu rosyjskiej komisji lotniczej MAK dotyczącego pogody w miejscu i czasie tragedii wynika, że warunki atmosferyczne na lotnisku nie spełniały wymogów lądowania. Załoga TU-154 była o tym przestrzegana. MAK podkreślił także, że polska załoga była źle przygotowana do lotu. Wylot samolotu z Warszawy odbył się bez znajomości prognozy i faktycznego stanu pogody na lotnisku Siewiernyj. Załoga samolotu nie otrzymała stosownych dokumentów – stanowi |
Pan Hypki, chyba nie zadaje sobie żadnych pytań skorelowanych z faktami przedstawionymi w toczonych śledztwach, natomiast wyciągane przezeń wnioski należy potraktować jako dosyć płytkie, gdyż mają one wykazać, tezę fosowaną usilnie od początku przez MAK, że winną katastrofy jest strona polska....
O jakie pytania chodzi?
1) Skoro "mgła" w Smoleńsku pojawiła się "nagle" to czy informacja o tym, że w chwili startu (godz. 7:30) takowej mgły w Smoleńsku nie było i warunki lądowania były względnie dobre miałaby znaczenie dla lotu, czy nadal w ocenie p. Hypkiego byłyby to warunki "ekstremalnie trudne"??
2) Skoro jak wynika z zapisów "czarnych skrzynek" TU-154 podchodził do "sprawdzenia warunków lądowania", a wieża kontrolna lotniska nakazywała zejście do wysokości 100 metrów, to czy warunki te były rzeczywiście takie złe ??? Skoro pilot dostaje informacje i zarządza podejście do sprawdzenia warunków lądowania, a wieża tego nie zabrania, to czym ma sie ten pilot kierować ????
3) Skoro przed lądowaniem Tu, problem z podejściem do lądowania miał IŁ-76 (samolot o podobnych gabarytach) to czy wieża nie powinna zakazać naszej TU-tce lądowania ???
4) Skoro warunki były tak bardzo "ekstrmalne", to dlaczego nie nakazano bezwzględnego lądowania n a lotniskach zapasowych (chodzi o wieżę) ???
Biorąc pod uwagę wypowiedzi dotychczasowe tego pana, należy uznać, że do tej pory znalazł on winnych katastrofy w osobach min. Klicha, Prezydenta Kaczyńskiego, pilotów TU - 154, często zmieniając zdanie. Niewątpliwie pan ten bardzo często wypowiada się w kwestiach dotyczących katastrofy, ale wypowiedzi te niestety niewiele mają wspólnego ze zwykłym zdrowym rozsądkiem.....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez funkykoval dnia Śro 14:39, 21 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Czw 9:50, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Kamyk napisał: | "Partyzancki" lot Tu-154; "w ogóle nie powinien wystartować"
- Rządowy samolot ze świętej pamięci prezydentem Lechem Kaczyńskim w ogóle nie powinien wystartować - mówi portalowi Onet.pl Tomasz Hypki, [size=18]sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa. [/size] |
To komu wierzyć,kto mówi prawdę,od czego więc są eksperci
Jaka jest prawda,czy w ogóle ją kiedyś poznamy
CZŁOWIEK ZAWSZE SZUKA PRAWDY LECZ NIE ZAWSZE JĄ ZNAJDUJE
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Czw 10:23, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Polska Gazeta Krakowska, MK/07:56
Spór o faktury po pogrzebie Lecha Kaczyńskiego
Pomiędzy wojewodą małopolskim a krakowskimi urzędnikami trwa spór o fakturę wystawioną przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu na kwotę 360 tys. zł. - informuje "Polska Gazeta Krakowska".
O pieniądze upomina się Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, jednak wojewoda Stanisław Kracik nie chce rozliczyć faktury.
Do Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło 19 faktur od ZIKiT. Przy rozliczeniu ostatniej wojewoda miał obiekcje. - Jak widzę, że mam zwracać pieniądze za prace, które nigdy nie miały miejsca, to trudno mi się oprzeć wrażeniu, że ktoś chce mnie naciągnąć - mówił Kracik.
Wojewoda zwrócił uwagę na informacje zawarte w fakturze, z których wynika, że wśród prac wykonanych podczas uroczystości pogrzebowych znalazł się między innymi transport rusztowań spod Sukiennic. Kracik podkreśla, że na zdjęciach wykonanych tego dnia na krakowskim rynku widać, że rusztowania nie były nawet rozbierane.
Koszty związane z pogrzebem pary prezydenckiej na Wawelu poniosło również Krakowskie Biuro Festiwalowe - ustawienie 11 telebimów i organizacja koncertów związanych z uroczystością kosztowała 2,2 mln zł. Zarząd Infrastruktury i Transportu obliczył, że prace związane z utrzymaniem w czystości chodników, ulic, naprawianiu nawierzchni kosztowały około 3,5 mln zł.[/
no comment
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kamyk dnia Czw 10:24, 22 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Friend
Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Czw 19:09, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Najbardziej na tym forum podoba mi się Palikamykowanie.
Myślę że przerośnie w niedługim czasie swój pierwowzór z Lublina
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Pią 15:13, 23 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki PB,że nie tego z Torunia
CZŁOWIEK JAK TO CZŁOWIEK ZAWSZE KOGOŚ CHCE PRZEROSNĄĆ
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kamyk dnia Pią 15:18, 23 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Pon 11:46, 26 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
"Nie było drugiego Katynia. Ta mitologia nie jest potrzebna"
- Pamięć o moim ojcu nie powinna być niczyją własnością. 10 kwietnia nie było drugiego Katynia . Ta mitologia nie jest potrzebna. My wiemy, czym pachnie takie angażowanie historii w politykę - mówiła na antenie TVN24 Izabela Sariusz-Skąpska, córka Andrzeja Sariusza-Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154 na podsmoleńskim lotnisku Siewiernyj.
Pytana, czy została zaproszona do udziału w spotkaniu parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej stwierdziła, że "nie". - To mnie nie dziwi, mój ojciec nie był politykiem - zaznaczyła. Ponadto, to co zbulwersowało kobietę, to zachowanie niektórych posłanek: "widziałam kolorowe bluzeczki pań posłanek, jakby szły na plażę".
- Ja żyje od 21 lat w państwie prawa i wierzę w struktury - mówiła Sariusz-Skąpska dodając, iż obecnie trwa śledztwo i potrzeba czasu, by w sposób "normalny" wyjaśnić przyczyny katastrofy.
Córka prezesa FRK zaapelowała o to, by rodzinom dać czas na żałobę. - Awantury polityczne w tej sprawie nie pomagają - zauważyła.
Sariusz-Skąpska powiedział także, iż z opowiadań swoich bliskich zna sposób zachowania Antoniego Macierewicza w Smoleńsku, jak i w drodze powrotnej w pociągu specjalnym jadącym do Polski.
- Nie chcę opowiadać o tym. Wiem, że bulwersowało to ludzi. Byli wstrząśnięci, że politycy na żywo manifestują swoje histeryczne emocje - stwierdziła i zaznaczyła, iż niektórzy z jadących pociągiem "formułowali już oskarżenia" .
CZŁOWIEK WYKORZYSTUJĄCY ŚMIERĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA DO CELÓW POLITYCZNYCH I MEDIALNYCH JEST CZŁOWIEKIEM PODŁYM
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechim
Superreaktywista
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Pon 12:12, 26 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
z salonu24:
"Gdyby PiS dorósł do oczekiwań SLD i PO......
To nie wydarzyło się wczoraj, przedwczoraj, trzy, dziesięć czy dwadzieścia jeden dni temu. A przecież – wiemy to z komentarzy wielu niezależnych ekspertów i obserwatorów - powinno. Poniżej alternatywna wersja serwisów informacyjnych. Czyż gdyby padły poniższe słowa, już teraz nie kwitłaby miłość i budująca zgoda?
Premier Kaczyński apeluje – usuńmy jak najszybciej krzyż spod Pałacu Prezydenckiego. Jeżeli konserwator zabytków nie będzie miał nic przeciwko, poczekamy na propozycje nowego prezydenta i ustawimy tam jakąś zaaprobowaną przez niego, nierzucającą się w oczy, skromną tabliczkę pamiątkową. Oczywiście bez jakichkolwiek symboli religijnych. Żeby nikogo nie urazić czy denerwować.
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej to wyłączna sprawa Rosji – mówił w "Kropce nad i" Jarosław Kaczyński. - Bardzo się cieszę, że rząd premiera Tuska doskonale to rozumie i nie wtrąca się ani nie utrudnia. Z niecierpliwością czekamy na raport końcowy. Choć rzecz jasna mamy świadomość, że wyjaśnienie przyczyn katastrofy może ciągnąć się latami – dodaje.
Nie możemy być głusi na nawoływania i apele naszych przyjaciół. Tych, którzy od zawsze życzą nam wszystkiego najlepszego. Dlatego też do władz partii wprowadzamy panią Joannę Kluzik Rostkowską oraz pana Pawła Poncyliusza. Równocześnie stawiamy ultimatum: Albo Antoni Macierewicz, Jacek Kurski, Joachim Brudziński i Zbigniew Ziobro sami usuną się w cień, albo zmuszeni będziemy wykluczyć ich z partii. Najważniejsza bowiem jest budująca zgoda, a jej budowanie oni utrudniają – dodał przewodniczący Kaczyński.
Bardzo się cieszymy, że pan Grzegorz Schetyna został marszałkiem sejmu – tak wczorajszą decyzję PO komentował Jarosław Kaczyński - To dowód, że nigdy nie utracił zaufania premiera. A taka przyjaźń w dzisiejszych czasach imponuje i jest godna pozazdroszczenia. Mam nadzieję, że kiedyś też dojdziemy do tego poziomu porozumienia i współdziałania. Prawda Ludwiku? – obejmując serdecznie Ludwika Dorna dodał.
Z ulgą przyjęliśmy informację, że w chwili katastrofy śp. Prezydent Lech Kaczyński nie znajdował się pod wpływem alkoholu. Przy okazji dziękujemy panu Januszowi Palikotowi, że konsekwentnie i odważnie potrafi stawiać tak trudne, tylko przez ludzi małego formatu określane podłymi, pytania. Tak w specjalnym oświadczeniu Jarosław Kaczyński podsumował niestety liczne wśród tak zwanych dołów partyjnych głosy oburzenia i potępienia.
Apelujemy do rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej – bądźcie odpowiedzialni. Zrozumcie, że śledztwo rządzi się swoimi prawami i domagając się dostępu do różnych materiałów i podważając profesjonalizm i dobrą wolę prokuratury, tylko je utrudniacie. A przecież wszystkim nam zależy, żeby sprawa jak najszybciej została rozwiązana – tak Jarosław Kaczyński skomentował pojawiające się w Radiu Maryja i Naszym Dzienniku cyniczne roszczenia i żądania.
Gdy poseł Mężydło dokonał dojrzałego i świadomego wyboru przejścia z naszej partii do Platformy Obywatelskiej mówił, że nie musi zmieniać poglądów. To szczera prawda. Dlatego też z prawdziwą przyjemnością mam zaszczyt zaproponować go na stanowisko wicemarszałka. Niech ten symboliczny gest będzie dowodem, że interesuje nas ogólnonarodowa przyjaźń i zgoda – perorował wczoraj z mównicy przewodniczący PiS. Pod koniec jego słowa zagłuszały rzęsiste brawa.
Dziś po raz pierwszy Jarosław Kaczyński się nie uśmiechał. Z trudem skrywaną złością mówił: „Zaprzeczamy podłym insynuacjom, że ktoś z naszych szeregów śmiał nieodpowiedzialnie i podle twierdzić, że brak nowych samolotów mógł przyczynić się do katastrofy 10 kwietnia. To zupełnie niemożliwe. Wszyscy doskonale wiemy, że skoro samolot wzbił się i latał, to nadawał się do latania.” – dodał.
Doceniając dociekliwość, wytrwałość i świeżość spojrzenia pana Janusza Palikota, mamy zaszczyt poprosić go o pokierowanie pracami powołanej właśnie grupy parlamentarnej ds. zbadania, czy prowadzący do katastrofy błąd pilota był wynikiem brawury, czy tylko złego przeszkolenia i przygotowania. Jednocześnie – dodał Jarosław Kaczyński - ostrzegany pana Macierewicza, że wprawdzie grupa ta jest otwarta dla wszystkich, ale żeby lepiej nie nadwyrężał naszego zaufania.
Z wielką radością przyjmujemy raport końcowy Komisji ds. tzw. Afery Hazardowej – napisał na swoim blogu europoseł Marek Miglaski - Jednocześnie przepraszamy za ewidentnie przepracowaną posłankę Kempę. Rozmawiałem już z Beatą i bardzo podoba mi się jej pomysł. Bukiet biało-czerwonych goździków dla przewodniczącego Sekuły to świetna sprawa.
Jarosław Kaczyński dla „Faktu”: Też tak miałem. Jadąc niedawno przez Włoszczową czułem się, jak gdyby stał tam śp. Przemek Gosiewski. Mam nadzieję, że Janusz nie obrazi się, gdy powiem, że jego i moja wrażliwość musi być taka sama.
Pięćset dni to strasznie mało – mówi premier Kaczyński – Sam pamiętam, jak za moich czasów szybciej więcej nawet dni zleciało. Trzymam więc kciuki za rząd. Wierzę, że to prawdziwi fachowcy i profesjonaliści. Żeby jednak nie było, że przeszkadzam, usunę się na ten czas w cień i obiecuję, że będę konsultował z Marszałkiem Schetyną wszystkie nasze głosowania.
Oczywiście nie jesteśmy załamani, ale ewidentnie mamy powody do obaw – mówi wyraźnie zdenerwowany premier Tusk – przemiana Jarosława Kaczyńskiego wydaje się być faktem. Wiem, że nie powinienem mówić o tym głośno, ale jeżeli dalej tak pójdzie spadną notowania naszego ugrupowania.
Polacy masowo zapisują się do PiS. Zdjęcia z uśmiechniętym prezesem Kaczyńskim zdobią już nie tylko bluzki, ale nawet wózki dziecięce, wystawy sklepowe i skrzyżowania. Sam przewodniczący mówi: Tak, Polska jest ważna. Ale jeszcze ważniejsza jest zgoda i notowania."
Inspiracja: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Wto 11:30, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
"Przetarg na samoloty wstrzymał minister w rządzie Kaczyńskiego"
"Z dostępnych materiałów jednoznacznie wynika, iż przetarg na zakup nowych samolotów został wstrzymany przez Ministra Obrony Narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego" - pisze na swoim blogu w Onet.pl poseł PO Janusz Palikot i zapowiada, że jeszcze dzisiaj wyśle stosowne pismo do właściwej prokuratury.
Poseł zwraca się do Wojskowej Prokuratury w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy samoloty Tu-154M pod Smoleńskiem "o podjęcie inicjatywy dowodowej z urzędu w postaci dowodu z przesłuchania świadków posła Jarosława Kaczyńskiego oraz Ministra Radosława Sikorskiego na okoliczność rozpisania przetargu na zakup nowych samolotów dla 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego przez Ministra Radosława Sikorskiego w październiku 2006 r. oraz unieważnieniu i wstrzymania procedury zakupu samolotów przez Ministra Aleksandra Szczygło w czerwcu 2007 r.".
Jak czytamy na blogu posła "w październiku 2006 r. MON pod kierownictwem Radosława Sikorskiego rozpoczęło procedurę przetargową na zakup samolotów do przewozu najważniejszych osób w państwie". Jednakże, jak kontynuuje Palikot, "po objęciu kierownictwa w MON przez Aleksandra Szczygłę przetarg na zakup maszyn został odwołany wiosną 2007 r., kiedy Premierem był Jarosław Kaczyński. Minister Szczygło przygotował nowe założenia zakupu floty powietrznej dla VIP-ów, które zakładały m.in. zakup aż 6 maszyn o zasięgu 8 tysięcy kilometrów". Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej było to jednak "niewspółmiernie dużo samolotów do możliwości i warunków polskich, o nadto kosztownej specyfikacji".
Ponadto, jak czytamy na blogu, "w wytycznych Ministra Szczygły pojawiały się także problemy natury prawnej, dotyczące warunków offsetowych – w samolotach dla rządu nie powinno się bowiem stosować ustawy offsetowej".
- W rezultacie, po objęciu kierownictwa w Ministerstwie Obrony Narodowej, minister Bogdan Klich zastał sytuację, kiedy to wcześniejsza specyfikacja przewidująca zakup drogich i zbyt wielu samolotów w czasie kryzysu nie mogła być zastosowana - konkluduje Janusz Palikot.
no comment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechim
Superreaktywista
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Śro 5:58, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Kamyk zaczytuje się w blogu posła z Biłgoraja,poniżej kilka przemyśleń z innego blogu:
"Aleksander Ścios: Paralizatory
„Odbierz ludziom pierwotny sens słów, a otrzymasz właśnie ten stopień paraliżu psychicznego, którego dziś jesteśmy świadkami. To jest w swej prostocie tak genialne, jak to zrobił Pan Bóg, gdy chciał sparaliżować akcję zbuntowanych ludzi, budujących wieżę Babel: pomieszał im języki” – napisał przed laty Józef Mackiewicz. I dodał: „Słowa mają w komunizmie znaczenie odwrotne albo nie mają żadnego”.
Łatwo zapominamy, że powrót do mechanizmów życia publicznego istniejących w czasach PRL-u, oznacza przede wszystkim wykorzystanie słów, jako podstawowego narzędzia nadzoru nad społeczeństwem i najbardziej funkcjonalnego paralizatora.
Komuniści mieli swoje słowa – klucze, pozwalające na zafałszowanie rzeczywistości i narzucenie Polakom semantycznego kłamstwa. „Działalność antysocjalistyczna”, „ekstremizm”, „wrogowie ludu”, „podważanie zasad ustrojowych”, „seanse nienawiści”, „trwałość sojuszy” – należały do określeń, za pomocą których zwalczano każdy objaw nieposłuszeństwa i przejawy wolnej myśli. Używano ich nie tylko w oficjalnej propagandzie, ale również jako norm prawa, definiując przy pomocy wielu tego typu określeń zagrożenia dla partyjnego monopolu. W komunistycznej strategii fałszowania rzeczywistości stosowane były powszechnie, jako kwantyfikatory postaw niewygodnych dla reżimu i etykiety definiujące „wrogów”.
Z tych samych metod korzystał przez lata układ III RP, oparty przecież na ciągłości personalnej i „ideowej” z okresem komunizmu. Miano prekursora przysługuje Adamowi Michnikowi, którego określenia: „polski szowinizm”, „tępy, zoologiczny antykomunizm” „wrodzony antysemityzm”, „rusofobia” i wiele innych, na trwałe zdominowały myślenie tzw. elit, mocno podzieliły polskie społeczeństwo i posłużyły jako wyznacznik wykluczenia lub przynależności do establishmentu III RP. Prowadziły do trwałego naznaczenia przeciwników „historycznego kompromisu”, służąc również jako podstawowe argumenty w dyskusji publicznej.
Były rodzajem semantycznego terroryzmu, stosowanego w obronie interesów grupy sprawującej władzę.
Istotą fałszu, tkwiącego w tych epitetach był fakt, że zachowania moralnie dobre (sprzeciw wobec komunizmu, mówienie prawdy, patriotyzm, pragnienie wolności) przedstawiano w nich jako rzeczy negatywne, nadając im tym samym znaczenie sprzeczne z elementarnymi normami etycznymi. To, co w każdej normalnej i zdrowej społeczności byłoby wyznacznikiem pożądanych, obywatelskich postaw i stanowiło zasadę budowania dobrego państwa – w III RP zostało sprowadzone do moralnego absurdu, stając się synonimem zagrożenia lub kompromitacji.
Dziwię się zatem, że tak wielu z nas nie chce dziś zrozumieć, że cały przekaz medialny związany z tragedią smoleńską, liczne publikacje dziennikarskie i wypowiedzi polityków z grupy rządzącej korzystają z tych samych mechanizmów fałszerstw, jakimi posługiwali się komuniści i ich sukcesorzy. Medialna histeria po wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego, rozpętana według wszelkich reguł nagonki z lat PRL-u powinna nam uświadomić, że ten prostacki schemat „słów – paralizatorów” jest również dziś wykorzystany w obronie interesów grupy, która na narodowej tragedii chce umocnić i zbudować swoją pozycję. Za tą histerią kryje się intelektualne i moralne niedołęstwo ludzi, którzy liczą, że społeczeństwo uwierzy im tylko dlatego, że najgłośniej krzyczą.
Nie ma dnia, byśmy nie słyszeli zgodnego chóru mędrków oceniających Jarosława Kaczyńskiego i jego partię. Dywaguje się o „błędnej, twardej retoryce”, „powrocie do wojny politycznej”, „fałszywej przemianie”, „zgubnych emocjach”, „pobudzaniu pierwotnych instynktów polskich” itp. Począwszy od towarzyszy Kwaśniewskiego i Oleksego, poprzez polityków Platformy, po dziennikarskich wyrobników i tzw. publicystów, rozbrzmiewa głos ludzi zatroskanych o przyszłość Polski i dobro ugrupowania opozycyjnego.
Zaatakowane tym jazgotem społeczeństwo ma nabrać przekonania, że samo mówienie o tragedii smoleńskiej jest przejawem politycznego szkodnictwa i awanturnictwa, a domaganie się od grupy rządzącej wyjaśnienia przyczyn tego zdarzenia, urasta do miana działalności sprzecznej z polskim interesem, godzącym w sojusze i idee pojednania.
Nikt oczywiście nie zapyta propagandowych mędrków: dlaczego stwierdzenie „zachowanie polskiego rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej jest w najwyższym stopniu dziwne” – świadczy o „złych emocjach”, na jakiej zasadzie wezwanie, by Bronisław K. nie przenosił krzyża spod Pałacu Prezydenckiego, ma prowadzić do wywołania „totalnej wojny”, dlaczego ocena zachowań grupy rządzącej po tragedii smoleńskiej ma kojarzyć się z „erupcją niebywałej frustracji i nienawiści polityka, który przegrał wybory”?
Nit nie pyta – dlaczego słowa Kaczyńskiego – „”Jeśli Komorowski usunie krzyż, pokaże kim jest” mają nieść więcej złych treści od słów Donalda Tuska z 31 stycznia 2010 roku: „Wolałbym, żeby Kaczyński już nie był prezydentem, bo mi to przeszkadza w rządzeniu„, czy deklaracji Bronisława K. „Póki jest ten prezydent, nie da się dobrze rządzić”? Czy znajdzie się kazuista gotów wyjaśnić: dlaczego wola wyjaśnienia największej tragedii w najnowszej historii Polski ma prowadzić do „wojny”, czemu ma być „błędną strategią” i „eskalować konflikty”? Jaka norma etyczna pozwala uznać, że domaganie się prawdy stwarza zagrożenia dla państwa lub jest przejawem „politycznych obsesji”?
Pytania można mnożyć, bez nadziei na uzyskanie choćby jednej, racjonalnej odpowiedzi.
Bo też nikt takich odpowiedzi nie oczekuje; ani od Bronisława K., z premedytacją wzniecającego spór wokół krzyża, ani od członków tej ekipy – oddających sprawę śmierci polskich obywateli w ręce reżimu wsławionego ludobójstwem i mordami politycznymi. Ci sami moraliści, którzy z takim zapałem tropią wypowiedzi Kaczyńskiego, nie mają cienia odwagi, by ocenić słowa chamów z Platformy, napiętnować aferzystów lub dostrzec prawdę o postaci prezydenta – elekta. Ośmieleni dyspozycją rządzących, ukryci w stadzie gęgaczy, rezonują te same brednie, według normy – „słów – paralizatorów”.
Ten ciasny, ograniczony sposób erystyki, tuszujący nienawiść do wszelkiej odmienności myślenia i różnicy poglądów, cechuje umysłowość tzw. elit III RP.
Każde z fałszywych określeń, jakie uknuto wobec intencji Jarosława Kaczyńskiego ma skutecznie sparaliżować ludzi domagających się wyjaśnienia przyczyn katastrofy i uciszyć głosy opozycji. Bez najmniejszych trudności wmówiono Polakom, jakoby prawda o śmierci naszych rodaków miała być groźna dla spokoju społecznego, zagrażać „debacie publicznej”, nieść zło i konflikty. Uprawnioną i konieczną w każdej demokracji krytykę rządzących, sprowadzono do „złych emocji”, „gry tragedią” lub przekraczania „cienkiej, czerwonej linii”. To, co w każdym państwie należy do zakresu niezbywalnych praw obywateli, nazwano „politycznym awanturnictwem” i okrzyknięto zagrożeniem dla spokoju społecznego. Szczególnie groźnie brzmią słowa „przyjaciół” Jarosława Kaczyńskiego, nie szczędzących mu dobrych rad i krytyki za „błędną strategię”. Dobrze, jeśli świadczą tylko o głupocie – gorzej, gdy za tą retoryką kryje się zamiar manipulacji i wykorzystania „prawicowych autorytetów”.
Ten sam semantyczny terroryzm, z którego komuniści uczynili narządzie swojej władzy, jest dziś użyty przeciwko słusznym dążeniom wielu milionów Polaków. Ma ich zastraszyć, podzielić i sklasyfikować, a gdy przyjdzie pora - posłużyć jako „norma prawna” w rozpętaniu represji i prześladowań. Tylko krok dzieli histerię medialnych kunktatorów, demagogicznie piętnujących każde dążenie do prawdy, od działań państwowych inkwizytorów, czyniących z kłamstwa smoleńskiego nadrzędną „rację stanu”.
Co zatem pozostaje? Jak obronić się przed neokomunistycznym terroryzmem, odwracającym podstawowe znaczenia słów i normy etyczne, gwałcącym nasze prawa i obowiązki?
Ulec mu nie wolno, bo sprowadzi nas do poziomu zakładników kilku pojęć – cepów – przyjętych jako dobrowolne ograniczenie dla słusznych dążeń i postulatów. Dyskutować z nim nie można, bo nie posiada żadnego potencjału racjonalności i operuje błędnymi schematami, sprowadzonymi do słów – wytrychów. Tłumaczyć się przed nim nie trzeba, bo nie ma przymusu wyjaśniania rzeczy oczywistych, wobec ludzi głuchych na prawdę, a jedynym skutkiem tłumaczeń będzie „pułapka winy” zastawiona przez wytrawnych manipulantów. Wreszcie – bać się nie można, ponieważ to właśnie lęk ma być głównym i obezwładniającym następstwem stosowania tej formy terroryzmu. "
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Czw 8:44, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Będą zarzuty ws. organizacji lotu Tu-154?
- Na 4 sierpnia przygotowujemy kolejną informację, która będzie zaprezentowana na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości. W sprawie organizacji wylotu postępujemy ostrożnie, bo możliwe, że materiał dowodowy może wskazać potrzebę postawienia zarzutów w tej sprawie - powiedział na antenie radia TOK FM Andrzej Seremet.
Prokurator Generalny podkreślał, że wczorajsze spotkania z mediami oraz rodzinami ofiar zorganizowano po to, aby przeciąć pewne spekulacje i pokazać, że prokuratura nie skrywa niczego i nie zamyka się w wieży z kości słoniowej.
Seremet potwierdził również wcześniejsze informacje płynące z prokuratury, że w toczącym się śledztwie wszystkie hipotezy dotyczące przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem są tak samo ważne. Także ta, która mówi o zamachu.
- Prokuratura chce prowadzić śledztwo w sposób profesjonalny, tak aby nikt nie zarzucił, że tego wątku nie zbadano. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby takiej hipotezy nie postawiono - mówił.
Dodał jednak, że zarówno według jego własnej oceny, jak i oceny prokuratorów teza dotycząca zamachu jest mniej realna niż pozostałe. Przypomniał również, że śledczy ustalili już, że zamach przy użyciu broni konwencjonalnej został wykluczony.
Andrzej Seremet potwierdził, że gdy tzw. zespół Macierewicza zwróci się do prokuratury o pewne dokumenty, to je otrzyma. - Jeżeli zespół ten zwróci się do prokuratury o pewne dokumenty, a nie będą one objęte zakresem zastrzeżonym, to takie materiały dostanie - poinformował Prokurator Generalny.
- Istnieją dwa przeciwstawne spojrzenia na przebieg i przyczynę katastrofy mające swoje umocowanie polityczne. Staramy się dbać o to, by ten kontekst polityczny pomijać - zaznaczył Seremet.
no comment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Superreaktywista
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Śro 13:13, 04 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
"Nie da się nikogo obarczyć winą za Smoleńsk"
Nie ma obecnie wystarczających dowodów, by formułować wnioski o odpowiedzialności jakichś osób w Polsce lub w Rosji ws. przygotowania lotu do Smoleńska - oświadczył w Sejmie szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg.
Poinformował, że stronę przygotowawczą wizyty prokuratura będzie oceniać od strony formalnej - czy odpowiedzialni za przygotowanie wizyty postępowali według określonych reguł i czy odstępstwa od tych reguł można ocenić jako przestępstwo (umyślne lub nieumyślne).
Szeląg wymienił akty prawne, które będą pomocne w tej ocenie: porozumienie z 2004 r. MON z kancelariami Sejmu, Senatu, prezydenta i premiera ws. organizacji transportu lotniczego. Szef WPO wskazał, że koordynatorem organizacji "specjalnego transportu lotniczego" jest szef kancelarii premiera, który otrzymuje zamówienia od uprawnionych podmiotów i zawiadamia o nich Dowództwo Sił Powietrznych oraz BOR.
Inna podstawa prawna to decyzja szefa MON z czerwca 2009 r. - instrukcja lotów VIP-ów. - Instrukcja wskazuje m.in. z jakich lotnisk można korzystać w realizacji tych lotów, kto ma nadzorować wykonywanie lotów, wskazuje też, że lot nie może być wykonywany poniżej parametrów minimalnych lotów, kto opracowuje prognozę meteo dla lotów i procedurę zapotrzebowania na lot oraz jego planowania - mówił.
Wiadomo, że z Rosji polska prokuratura otrzymała dokumentację z identyfikacji ciał ofiar, kilkadziesiąt protokołów przesłuchań świadków - w tym kilku osób, które "funkcjonowały w systemie organizacji i przygotowania lotów". Płk Szeląg zastrzegł, że nie ma jeszcze wystarczających dowodów, by formułować jakiekolwiek oceny odpowiedzialności osób związanych z przygotowaniem lotu - tak po polskiej, jak i rosyjskiej stronie. Wątek "polski" płk Szeląg uznał, za "szeroko udokumentowany" i zaawansowany.
Seremet: nie będzie postępu bez dowodów z Rosji
W polskim śledztwie nie nastąpi postęp, dopóki nie otrzymamy od Rosji istotnych dowodów - oświadczył prokurator generalny, Andrzej Seremet. Przedstawia on sejmowej komisji sprawiedliwości dotychczasowe ustalenia prokuratury w śledztwie ws. katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem, w części dotyczących planowania tego lotu. Seremet zastrzegł, że będzie mógł ujawnić komisji informacje jedynie w tej części, w jakiej upoważnił go do tego prokurator prowadzący śledztwo - takie są bowiem przepisy ustawy o prokuraturze, która stanowi, że nawet prokurator generalny nie może wydawać prowadzącym śledztwo konkretnych poleceń.
Seremet przyznał, że zgłaszał swój "niepokój" co do tempa przekazywania przez stronę rosyjską dokumentacji ze śledztwa. - Trzeba mieć świadomość, że w śledztwie polskim nie nastąpi istotny postęp, dopóki nie otrzymamy istotnych dowodów: rejestratorów lotów, szczątków samolotu czy dokumentacji sekcji zwłok ofiar - podkreślił.
Parulski: wszystkie wersje śledcze aktualne
Aktualne są wszystkie założone wcześniej wersje śledcze katastrofy w Smoleńsku - poinformował naczelny prokurator wojskowy Krzysztof Parulski.
Powiedział on sejmowej komisji sprawiedliwości, że badane wątki to: defekt techniczny samolotu, działania lub zaniechania członków załogi; organizacja i zabezpieczenie lotu oraz "zachowania osób trzecich, w tym możliwość zamachu".
Parulski wyjaśnił, że w śledztwie rozpatrywane są ewentualne nieprawidłowości zarówno polskiego, jak i rosyjskiego personelu naziemnego i - jak podkreślił - "nie należy tego zawężać tylko do służb lotniczych". Dodał, że w tym wątku zawierają się też m.in. "niezamierzone błędne komendy wieży lotów", "niewłaściwe zabezpieczenie meteorologiczne lotu", "niedociągnięcia nadzoru lub planowania lotu", "nadmierne ryzyko ze strony załogi", "zwiększone obciążenie pracy załóg", "zły dobór załóg".
Według Parulskiego, polskie śledztwo prowadzi obecnie 9 prokuratorów (w tym dwóch realizuje wniosek Rosji o pomoc prawną). Przesłuchano już 219 świadków, a 120 jest jeszcze do przesłuchania. Nadzór nad śledztwem sprawują zastępcy szefa NPW, w tym Marek Pasionek.
Parulski potwierdził, że 2 sierpnia wpłynęły dwa kolejne wnioski Rosji o pomoc prawną. W jednym rosyjska prokuratura zwraca się o informacje m.in. o "przebywaniu postronnych osób w kabinie"; o odczyt zapisu rozmów w kokpicie przez polskich biegłych; o wykaz połączeń z pokładu samolotu w chwili podchodzenia do lądowania.
Jeżeli nie ma winnych na ziemi,jeżeli nie ma winnych wogóle,tzn. "BÓG tak chciał ".
CZŁOWIEK NIERAZ MUSI WIERZYĆ W RZECZY NADPRZYRODZONE
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|